Wściekły Byk

Raging Bull
1980
7,8 66 tys. ocen
7,8 10 1 66369
8,5 50 krytyków
Wściekły Byk
powrót do forum filmu Wściekły Byk

Reżyser bardzo ciekawie to ujął. Dał przesłanki po których można byłoby tak sądzić:
1. Brat nie zdradza swoich intencji z powodu których wszczął bójkę, a w filmie widać ewidentnie że chodziło o żonę La Motty, pytanie: po co to ukrywał, przecież mógł powiedzieć: prosiłeś aby ją chronił więc wywiązałem się z tego z nawiązką,
2. dużo walczył, nie kochał się fizycznie z żoną - pamiętna scena z wodą z lodem, a zatem jego żona może faktycznie czuła się "niedopieszczona" już nie tylko psychicznie ale też i fizycznie, zatem szukała jakiegoś gacha.
.
Też są przesłanki przemawiająca za tym, że ona go nie zdradzała:
1. Brat La Motty, opowiadał że ona jest inna, że trzeba jej poświęcić CZAS itd. że dba o reputacje i nie zadaje się z każdym...
2. Wściekły byk był faktycznie chorobliwie zazdrosny i wiele rzeczy sobie dodawał - zatem widz podświadomie też myśli, że to tylko jego chore widzie misie i drobne sprawy urastają u niego do jakiś gigantycznych rozmiarów (tak jak było to ze stekiem).

Po prostu, mam wrażenie że tu reżyser chciał zostawić w uważnym widzu jakąś nutkę niepewności gdy opowie się po którejś ze stron.
Ciekawe rozwiązanie... takie subtelne. Podobnie zrobił Kubrick w "Oczach szeroko zamkniętych" - tam też było sporo niedomówień, NIEJEDNOZNACZNOŚCI i pozostawienie widzowi dużego pole interpretacji.


ocenił(a) film na 6
kyle_reese

bart nie mówi mu dlaczego zmasakrował kolesia
bo wie, że jeżeli La Motta dowiedział się że jego żona wyszła do klubu ze swoim starym towarzystwem
to wpadłby w furie której straty trudno byłoby oszacować
pewno stwierdziłby, że żona zdradziła go po kolei ze wszystkimi facetami znajdującymi się w pomieszczeniu,
pobił ją do nieprzytomności a potem poszedł rozprawić się z innymi


ocenił(a) film na 6
caligulaam

hmmm tej motywacji brata jakoś nie dostrzegłem, ale może masz racje że, to była ochrona bratowej...
jednak to też było tak przedstawione jakby on zazdrościł albo był mega lojalny wobec brata - co siedziało w jego głowie nie wiadomo. Może jedno i drugie... w końcu na początku filmu było o tym jak brat La Motty lubił "wyrywać panienki".

Tam jeszcze był ten pocałunku w usta a nie w policzek.... Mnie się wydaje, że ona tak się ze wszystkimi znajomymi witała... (musiałbym raz jeszcze zobaczyć film) i tutaj La Motta zrobił z igły widły a z wideł snopowiązałkę :).