PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=35465}
6,8 5,1 tys. ocen
6,8 10 1 5057
Wściekły
powrót do forum filmu Wściekły

Współczesne filmy kryminalne zupełnie nie przypominają tych z czasów PRLu. Dzisiaj zainteresowanie indukuje wyścig scen. Krótkie, szarpane ujęcia z ręki. Kryminał przechodzi w film akcji. Migawka po kilkunastu minutach powszednieje. Oko przyzwyczaja się do tego kalejdoskopu. Muzyką jak dłutem żłobi się linię emocji: niepokój, napięcie, trwoga, punkt kulminacyjny, wybuch, strach, rozluźnienie. Dźwięki stają się przewidywalne. Stosuje się dużo wyszukanych ujęć, komplikuje się sposób narracji. Urywek końca prezentuje się na początku filmu, by potem widz poskładał w głowie cała fabułę. W starych polskich kryminałach akcja toczy się 2 razy wolniej. Nie ma spektakularnych zwrotów akcji. Sceny są statyczne, powolne. Czas leniwie przelewa się po ekranie. Można przenieść się w krajobraz miast, wejść do starych mieszkań. Warsztat zegarmistrza, kredens w kuchni, park, ratusz w Opolu, pałac Mostowskich w Warszawie, trasa W-Z. Muzyki jest mało, dominuje cisza, odgłosy otoczenia. Dużo uwagi poświęca się na budowanie postaci, progresję dramatyczną, ukazanie motywów i poszlak. Jeden powie totalna nuda. Ja na to: bzdura.

„Wściekły” jest przykładem starego polskiego kryminału, w którym akcja spaceruje. Bohaterom daje się czas do namysłu, do wypowiedzenia się pełnym zdaniem. Nie ma również tej gonitwy obiektywu. Ujęcia są pełne, a nie sztucznie rwane jak w dzisiejszych filmach. Innymi słowy: „Wściekły” to bardzo przyjemny i wciągający kryminał. Statyczny, a mimo to nie nudny.

Warto zwrócić uwagę na solidnie odrobioną prace domową z przedmiotu „Kreowanie Wizerunku Milicjanta”. Kapitan Zawada to nie jest szeregowy funkcjonariusz, który swoje obowiązki wykonuje bez przekonania. Zawada to człowiek z wyższym wykształceniem, magister psychologii, milicjant z przekonania. Pies gończy, ale z ludzką twarzą. Wierzy w swoją misję, chce złapać tytułowego „Wściekłego”. Pełen wątpliwości, co skłania go do rozmowy z profesorem Rembrowskim. Reżyser ładnie oddał tę niewidoczną i trudną stronę życia milicjanta: dom, zaniedbaną rodzinę. Zawada stara się żyć, ma małą córkę i wyrozumiałą żonę. W przeciwieństwie do Borewicza, który mieszkanie traktuje jak hotel. Obaj w pracy zawodowej są konsekwentni i wytrwali, odznaczają się taktem, kulturą, erudycją, nienagannymi manierami. Ładną wizytówkę milicji sprawił p. Roman Załuski. I jakby to powiedział Borewicz: „No cóż, dziękuję Pani/Panu.”

Film polecam.

ocenił(a) film na 10
filipmosz

I to jest kawał dobrego komentarza :)
Totalnie zgadzam się z przedmówcą, znacznie bardziej akceptowalny (przynajmniej jak dla mnie) jest taki "ślimaczy" wręcz tok filmu, nie jakieś tam efektywne szybkie strzelaniny gdzie bardzo łatwo gubi się fabułę filmu.
Większość uważa cykl "07 zgłoś się" za lepszy od Wściekłego, jednak mi bardziej pasuje wątek głównego bohatera w tym drugim filmie, jest poukładany, brakuje mu tego wrednego cynizmu, i rzeszy kobiet, które Borewicz zmienia częściej niż skarpetki.
Warta uwagi jest również seria "Znaki szczególne" gdzie również spotykamy się z Zawadą, jednak kompletnie niepodobnym do tego z Wściekłego. Polecam :)