Reitman po raz kolejny udowodnił, że umie opowiadać. Jest cholernie inteligentnym i zręcznym reżyserem, który panuje w stu procentach nad każdym najmniejszym elementem swojego filmu. Wzorem poprzednich dokonań, jest to także dosyć przewrotny film, choć szkoda trochę, że z tak oczywistą, słodką i lekkostrawną tezą. Reitman przemyca ją jednak dosyć sprytnie, gdyż nie kończy filmu rzygotnym happy-endem, na który w pewnym momencie niebezpiecznie się zanosiło. Dzięki temu przełykamy wszystko bez większych mdłości.
A tak poza tym jest to kawał świetnego kina, dającego wiele przyjemności i satysfakcji widzowi: świetne tempo, kapitalne dialogi, dużo humoru nie urągającego inteligencji widza, wreszcie bardzo dobre aktorstwo. Miałem dać 7/10 (jak na razie to chyba najsłabszy film Reitmana), ale jednak "W chmurach" zdecydowanie zasługuje na 8. Oby więcej takich filmów powstawało w Hollywood.