Świetny film, ogląda się jednym tchem.
Dosyć dynamiczny, wiele wątków, zrobiony w fajnym klimacie. Super dobrana muzyka.
Skłania do refleksji i odpowiedzi na pytanie- co w życiu jest najważniejsze ??
Film o samotności i relacjach międzyludzkich, o pogoni za pracą, marzeniach nie zawsze się spełniających.
Nominacje do Oskara słusznie przyznane.
Po seansie, żal że to już koniec filmu.
Fajny filmik dla każdego, bardzo podobał mi się George Clooney w roli Ryan Bingham, nie liczyłam na to, że wyszło coś fajnego ale się pomyliłam co mnie cieszy.
A ja ma torchę inne zdanie, ponieważ w kinie film mnie trochę nudził."Doszedł" do mnie jednak następnego dnia i od tamtego czasu nie opuszcza moich myśli...W lekki sposób został bowiem pokazany dylemat współczesnego człowieka, zawieszonego między pracą, a zyciem prywatnym oraz między posiadaniem rodziny, a byciem samotnikiem. Smutne to strasznie, że nasze życie tak pędzi, ze czasami dokonujemy złych wyborów i budzimy się wtedy kiedy jest już za późno...
Paradoksalnie jednak uważam, że film ten pokazuje,że wszyscy są w jakiś sposób samotni. Bo przecież jego wybranka niby miała rodzinę,ale jednak też cały czas była w pracy i czegoś jej brakowało, czegoś co myślała,że może znajdzie w Clooney'u...
Dla mnie najlepszym momentem było zderzenie światów 20 latki i 30 latki, kiedy obie Panie się spotykają i wymieniają ze sobą poglądy na temat mężczyzn..Niesamowite jak patrzy na to 20latka, a jak kobieta ciut starsza..ciekawie pokazane jak wraz z wiekiem zmieniają się nasze priorytety...
Generalnie polecam:) zwłaszcza pracocholikom, narcyzom i egoistom, może obudzą się w porę, zanim obudzą się w chmurach....
Wiesz, mi tez film początkowo się dłużył. Potem jednak "dałam" się wciągnąć.
Odbieram go trochę moralizatorsko, jako film "ku przestrodze" jak to mawiała moja polonistka ;) Tak jak piszesz, pokazuje realia, samo życie -
niestety.
Scena rozmowy tych kobiet.. kurcze - dla mnie rewelacja. Jestem bliżej tej
starszej, i przypomniałam sobie moje "młodsze" poglądy.I poczułam się tak,
jakby mi ktoś kopniaka zasunął ;)
Podobała mi się scena w samolocie/ gdy zostaje nagrodzony/ Jednak nie
potrafi się już z tego cieszyć, bo dociera do niego, co naprawdę jest ważne, i co go ominęło. Przynajmniej ja tak to odebrałam. Pozdrawiam
Podoba mi się bardzo twoja wypowiedź, jest bardzo trafiona.
Wieczorem po seansie również miałam mieszane uczucia i zastanawiałam się nad tym, jakie te życie jest smutne. Jak wielu ludzi wkoło nas podobnie żyje i trapią ich podobne problemy.
Wzięłam pod lupę nawet swoje postępowanie i przeanalizowałam, czy można zrobić coś więcej żeby być bardziej szczęśliwą i spełnioną. Czy bliscy mnie otaczający nie cierpią przeze mnie.
Film bardzo wartościowy.
Mi osobiście na długo zostanie w pamięci i chętnie za jakiś czas do niego wrócę.