Byłam dzisiaj na nim w kinie. Film dobry i niestety tylko tyle. Mimo, że główną rolę grał George Clooney przez cały czas miałam wrażenie, że oglądam jakiś melodramat, a czas dłuży się w nieskończoność.
Mam także wrażenie, że jego głębszy sens dociera do widza (i to nie każdego) dopiero po kilku godzinach po obejrzeniu filmu.
Moja ocena?
7/10
''Mimo, że główną rolę grał George Clooney przez cały czas miałam wrażenie, że oglądam jakiś melodramat''
hmmm...czegoś tu chyba nie rozumiem...to co, Clooney nie może zagrać w melodramacie?
Coś mało popularny jest ten film, mało komentujących. Może jednak sam film nie nalezy do aż tak komercyjnych, jak się mogłoby wydawać. Sam kręgosłup scenariusza jest niemal standardowy i w rękach innego reżysera oraz z innymi aktorami wyszłaby kolejna komedia romantyczna. Reitman jednak bardzo dobrze kręci - kilka scen robi wrażenie, powtarzalność pakowania bagażu bohatera, urocze sceny z wizyty bohatera w rodzinnych stronach i sama scena ślubu, same sceny monologów zwalnianych osób. Bywa ambitniej czasem, ale też zabawnie, nie popadając w błazenadę. Z nadzieję, że Reitman pójdzie dalej i jeszcze Nam przygotuje lepszy film ten jest przyjemnym wypełniaczem czasu.