heh dobre.
wydawało mi sie podczas oglądania, że ten film nie jest o kryzysie finansowym, osobistym czy zawodowym, lecz jest formą białej propagandy. zamówiony przez borykające sie z zaufaniem do transportu lotniczego, korporacje zarabiajace na sprzedazy biletów lotniczych.
teraz wsiadajac do samolotu przecietny amerykanin bedzie sie rozgladal i zastanawiał: "ciekawe na którym miejscu siedzi "uśmiechnięty dżordż"" :)
albo inne przesłanie: "kurcze też chce taką złotą karte. wow trzeba tylko sporo latac, jakies 10 mln mil" :)