przeleciałam listę tematów żeby się "podpiąć" ale nie zauważyłam takiego wątku.
Praca Ryana to w/g mnie totalna masakra. Za żadne pieniądze nie mogła bym
tego robić. Jak silnym trzeba być, żeby ciągle widzieć rozpacz tych
zwalnianych ludzi?? Okropne były rozmowy z tymi osobami, ich reakcje.. jak
ten pierwszy "komputerowo zwolniony" który się rozpłakał...
Podobała mi się aktorka grająca Natalie. Młodziutka dziewczyna, ale udająca
twardzielkę. Ujęła mnie swoja postawa i doskonale rozumiem jej rezygnacje z
pracy.
Zastanawiam się czy Ryan jako mężczyzna jest twardszy/czyt. mniej emocjonalny niż kobiety? W sumie był dość dziwnym człowiekiem. Nie czul
potrzeby posiadania kogoś bliskiego, z rodzina tez nie był zbytnio związany. Pamiętam jego mieszkanie - pustka totalna.
A może to rutyna. Może ja tez po iluś tam zwolnionych osobach stała bym się
takim beznamiętnym robotem do zwalniania ludzi?
Ja się podczepię ;)
Moim zdaniem George C. idealnie pasuje do tej roli- opis Alex świetnie oddaje tego gościa. Jest zdystansowany do tego kim jest i co robi; jest nieprzyzwoicie przystojny, a podobno to w życiu pomaga. Wybral taką ścieżkę i podążał do celu ( 16 mln km w samolocie ). Pytanei brzmi, czy ostatnia scena, to lot na jakąś wyspekę, czy kolejne miasto w jego smartphonie.
Pewnie poznaliście brodatego na początku filmu- to świetny komik z chociażby "Kac Vegas". Typ od kuchni francuskiej, to szef z "Burn After Reading".
Ja nie wytrzymałbym nawet jednego dnia w czymś takim; jak można być tak odciętym od tego co i jak się robi ?? Choć z drugiej strony, to jak zabawa w Boga trochę... Główny bohater to wyjątek, to nie jest naturalne. Więzi społeczne są podstawą spokoju emocjonalnego. Kolega, przyjaciel, dziewczyna, rodzeństwo, babcia i Mama- bez tego wszystkiego życie wydaje mi się zbyt proste. Tak jakby główny bohater bał się związac, bo wie, że mógłby drugą osobę zranić- tak jak kiedyś pewnie jego potraktowano. Jego życie to ciągła ucieczka; związek z kobietą to wyzwanie i tak jakby obowiązek- ale to moje staroświeckie zdanie. W sumie grunt to szczęście, nie ważne swoje czy bliskich.
Ta młoda chuda dama też mnei pozytywnie zaskoczyła odejściem z pracy. Ogarnęła się w porę i pewnie założy rodzinę. Jej opis faceta to rewelacja ;)
Myslicie, że u nas w tym pieknym kraju są takie osoby ?? Bo szefom nie chce się wyjść zza biurka i powiedzieć jak facet kilku zdań podwładnemu ?? Pewnie jesteśmy zbyt małym rynkiem, żyjemy zdala od Świata i dopiero to nas czeka. Męska rozmowa w 4 oczy z szefem/szefową i tyle. Jesteśmy dorosłymi ludźmi.
Proszę zwróćcie uwagę, na niezłę tłumaczenie tytułu- to u nas nowośc i jestem pozytywnie zaskoczony.
Tak samo brakiem golizny w ewidentnych scenach xxx- plus za inteligentne podejście do tematu. Odwrotnei to się miało w "Solaris", gdzie george musiał zwabić do kin rzeszę fanek...
Świetna była ta karta chromowana z cyfrą 7 i jego danymi oraz oczywiście pilot ze znaną twarzą i wąsami jak wilk morski. Szacunek wzbudzał nie lada, może to on wylądował na rzece Hudson w zeszłym roku...
Pozdrawiam kino-zjadaczy!
chciałam trochę podyskutować, ale nie da rady, bo we wszystkich punktach się z Tobą zgadzam ;)
George rzeczywiście świetnie się spisał, i faktycznie, jest "nieprzyzwoicie
przystojny" ;)
Brodatego gościa z "Kac Vegas" poznałam od razu, trudno go nie zapamiętać.
Co do Alex, to nie mogłam skojarzyć, skąd ja znam.Dopiero jak sprawdziłam
nazwisko, wiedziałam - "Chłopiec w pasiastej piżamie".
MI tez podobały się sceny XXX. Naprawdę, rewelacja.
Co do "Młodej, chudej damy" ;)) to jej opis faceta choć bardzo "na miejscu"
i bardzo trafiony, to jakby odrobinę traci już karykaturą.
Ubawiła mnie scena na lotnisku. Kiedy Natalie plącze, wprost cala sobą wola
"przytul mnie" a Ryan stoi taki zdegustowany, ciutkę zmieszany.. Ale się uśmiałam ;)
Pozdrawiam
"Pytanei brzmi, czy ostatnia scena, to lot na jakąś wyspekę, czy kolejne miasto w jego smartphonie. "
Nie, pytanie brzmi czy Ryan w ogole wsiadła w jakikolwiek samolot czy też mówiąc "swiatełko mojego samolotu" miał na mysli samolot z jego imieniem, pamiętajmy ze po 10ml mil otrzymal honorową karte i na jego cześć nazwano samolot.
"Myslicie, że u nas w tym pieknym kraju są takie osoby ?? Bo szefom nie chce się wyjść zza biurka i powiedzieć jak facet kilku zdań podwładnemu ?? "
Oczywiscie ze i u nas jest taki zawód. Moze troche bardziej ogólny. Coś jak "sztab kryzysowy". Czyli szef, ktory jest albo za miękki albo za bardzo emocjonalnie związany z załogą, nie potrafi sam zalatwic sprawy wynajmuje taką firmę. A wiadomo jak zalatwia się problemy w firmach, najczęściej poprzez redukcję.
szczerze mowiac jest to jedna z fajniejszych posad o jakich slyszalem. na pewno nie dla kazdego, na pewno nie przynoszaca zadnych tytulow.
mysle ze mezczyznom latwiej jest utrzymac dystans do pewnych spraw. u wielu z nas emocje potrafia byc bardzo silnie tlumione.
nie kazdy musi byc w centrum zainteresowania, nie kazdy musi chciec posiadac rodzine. ot taka nihilistyczna postawa do zycia, ale jak kazda filozofia, ma swoja logike.
Uwaga, jak ktoś nie oglądał to niech nie czyta.
Fakt że praca Rayana nie należała do lekkich i przyjemnych ale on był moim
zdaniem w tym filmie pozytywną postacią. Był uczciwy w tym co robi. Wnosił
do swojej niewdzięcznej pracy czynnik ludzki (tym jest bezpośredni
kontakt).
O wiele bardziej przerażająca była postawa Alex. Rayan przy niej to
mięczak. Bo trzeba być iście twardym na jakiekolwiek uczucia żeby oszukiwać
swoja rodzinę tak jak robiła to ona.
Myślę że lepiej pozostać samemu niż niszczyć cudze życie rodzinne. Praca to
nic wielkiego zawsze możesz znaleźć nową. Prawdziwym ciosem jest
zniszczenie rodziny. Myślę że Rayan ten test na człowieczeństwo przeszedł
pomyślnie. I to dla mnie jest konkluzją tego filmu.