Nie jest zły, aczkolwiek założę się, a nie mam kilkunastu lat i niemało filmów widziałem w życiu, że
gdyby film Holland nie zawierał w sobie naturyzmu, bijącej z ekranu seksualności i przemocy, to
wyszłaby denna kaszana nieróżniąca się rangą niczym już nawet nie od produkcji telewizyjnej, ale
od teatru Telewizji Polskiej. Bo film nadrabia tylko i wyłącznie okrucieństwem - nie oszukujmy się -
dlatego nie tylko łatwo trafia do widza, ale łatwo go porusza, a chodzenie na łatwiznę i stosowanie
tanich i oklepanych jak świat chwytów to cecha filmów poniżej przeciętnych. Chwyty
marketingowe są nastawiane na płytkich konsumentów, a bazowanie na uczuciach odbiorcy na
słabych widzów - jedyna różnica to rodzaj produktu sprzedaży. Po drugie: tematyka. No
ludzie...Litości. Cytując jednego z użytkowników filmwebu na forum "Pianisty": "To, że Żydzi mieli
najgorzej to już cały świat wie" - i po co to dalej ciągnąć? Żydzi byli eksterminowani, to fakt, ale
dlaczego nikt nie nakręci filmu o eksterminacji Burów przez koronę brytyjską, co zainspirowało
obozy koncentracyjne Hitlera? Albo o eksterminacji Palestyńczyków przez Peresa i innych
przywódców Izraela? Albo o eksterminacji Timorczyków przez Suharto? Albo o eksterminacji
Ugandyńczyków przez Idi Amina, którego wojska były szkolone przez Izrael? Odpowiedź jest
prosta: z przyczyn politycznych. Ci dyktatorzy byli pupilami USA, Wielkiej Brytanii i Izraela, a
przecież nie byli mniejszymi draniami od Hitlera. Nakręć film o Żydach i wojnie, i masz Oscara,
albo conajmniej nominację w kieszeni. Jeśli Holland chce pokazywać męczeństwo, to możeby tak
nakręcić film o pomordowanych Polakach przez Ukraińców na Kresach? To wcale nie byłby gorszy
film. Np. ostatnia polska produkcja historyczna "Czarny czwartek" bez zbędnego forsowania
przemocy i seksu była o niebo lepsza. Co trzeba jednak przyznać, "W ciemności" jest (bardzo)
dobre pod względem zdjęć i porządnego aktorstwa, nie tak jak to było z "Katyniem" Wajdy, gdzie
aktorzy "z łapanki" polskich seriali recytowali swoje kwestie jak w szkolnym teatrzyku (drewniany
Małaszyński pokazał, że wyjątkowe z niego beztalencie, a reszta się poprosu nie przyłożyła). Ze
względu na powyższe czynniki i jako tako trzymanie poziomu przez grę aktorską: 4/10.
Nie przesadzaj. Film ma więcej atutów:
- lwowiacy, z ich przepiękną polszczyzną, zdołała to umieścić w okrutnej historii; ma za to u mnie dużego plusa,
- ani Żydzi ani Polacy nie są tu kryształowi, są realistyczni,
- nie lubię gdy sex jest w kinie nachalny ale tu był potrzebny,
- ogólnie w dobrym świetle przedstawiła Polaków, widać też ich męczeństwo (50 powieszonych),
- film się dobrze ogląda, historia wciąga,
- no i do tego dobre aktorstwo, zdjęcia.
Za Agnieszką Holland nie specjalnie przepadam, ale filmy - od czasu do czasu - robi świetne.
P.S. Czarny Czwartek też bardzo mi się podobał.