Jestem zdania, że filmów o drugiej wojnie światowej, Żydach i Holokauście powstało już tyle, że więcej nie potrzeba; spodziewałem się po 'W ciemności' młodszego i znacznie uboższego brata 'Listy Schindlera', jednak ostatecznie mogę stwierdzić, że o ile na pewno jest młodszy, to uboższy nieznacznie. Przede wszystkim Więckiewicz miażdży. Już po niedawnych 'Babach' Koterskiego w mojej osobistej liście aktorów postawiłem go wysoko, a wśród polskich nie znam nikogo aktualnie lepszego. Ten film to kolejny dowód. Ogromne uznanie dla operatorów i Dylewskiej, zdjęcia również cudowne. Do tego w mojej opinii nudno akurat nie jest, film się nie ciągnie mimo całkiem sporej długości, zwłaszcza w kontekście dość prostej opowiadanej historii. Jakbym miał coś zarzucić to bez wątpienia zabawa językiem chyba nie spełniła swojej roli, zwłaszcza ukraińskie zawodzenie Więckiewicza czy Preis. Widać, że niezbyt to naturalne w ich ustach, momentami brzmi naprawdę komicznie. No i jednak ten taki posmak że Żydzi dobre a Polaczki złe, strasznie silnie wyczuwany zwłaszcza na początku. Całe szczęście, że z biegiem czasu się rozmywa, co nie zmienia faktu, że żydówka Holland powinna uważać na 'słowa'. A że Oscara nie dostał? Nie dostał w pełni zasłużenie; nie czarujmy się, ale 'Rozstanie' jest filmem dużo, dużo lepszym, z innej półki, perełką, arcydziełem. Bo 'W ciemności' jest filmem bardzo dobrym, ale jakby nie patrzeć 'kolejnym filmem o Żydach'. Może wystarczy?