Nie trafia do mnie ten film zupełnie. Po pierwsze jest za długi. Spokojnie można go przyciąć o
30-40 minut bez żadnej straty. Odczucie, że jest za długi wynika chyba też z tego, że
bohaterowie są w gruncie rzeczy jacyś płytcy, łącznie z Sochą, a fabuła się wlecze zawierając
zwykłe dłużyzny. Uważam też, że Holland nieudolnie buduje atmosferę zagrożenia. Widz jej po
prostu nie czuje. Rzuconych jest kilka scen, które mają tą atmosferę budować, ale to jakoś nie
działa. Wynudziłem się na tym filmie. Do tego dochodzą sceny seksu, które już zupełnie nie
wiem czego mają dowodzić. Zachowania jakichś elementów człowieczeństwa w skrajnych
warunkach czy może ulegania instynktom? Uważam, że są bez sensu. Czy seks naprawdę
trzeba dzisiaj wciskać wszędzie by coś przedstawić? Można je było śmiało zastąpić dyskusjami
między bohaterami, choćby Sochą i jego żoną oraz między ukrywającymi się Żydami o ich
sytuacji, ciągłym strachu, wątpliwościach co do uczciwości postępowania niektórych itp.
Uczyniło by to postacie głębszymi emocjonalnie i dużo lepiej budowało atmosferę filmu. A tak
dostaliśmy zwykłą historyjkę, po obejrzeniu której ma się wątpliwości co do wartościowego
spędzenia 2h i 25min