Wolałabym, aby to ten film był kandydatem na Oscara, nie "dzieło" Agnieszki Holland...
Świat by całkowicie stanął na głowie, gdyby "Sala samobójców" była nominowana do Oscara. To dopiero jest "dzieło". Nie przesadzajmy.
Może do niektórych filmów trzeba po prostu dojrzeć. Sprawiasz wrażenie osoby, która desperacko próbuje zniechęcić innych do obejrzenia "W ciemności". Nie spodobał Ci się film? Ok. Przyjęłam. Wystarczy napisać o tym raz, a nie powtarzać się w każdym temacie.
Aha, czyli ci, którzy zachwalają film, mogą się wypowiadać kilka razy w różnych tematach, a ja nie? Cudnie.
Szanuję zdanie tych, którym film się podobał, ale się z nimi nie zgadzam. Chyba mam do tego prawo, prawda?
Gdyby był to mój pierwszy film w tej tematyce, rzeczywiście, zastanowiłabym się, czy przypadkiem nie powinnam do niego dojrzeć. Ale tak nie jest, dlatego uważam, że mam prawo do wyrażania obiektywnych opinii.
Natomiast "Sala samobójców" to film świeży, poruszający tematykę, której jeszcze nie poruszono w kinie, ani polskim, ani zagranicznym(przynajmniej na dużą skalę). No ale duża część Akademii ma pochodzenie żydowskie, więc wiadomo, "W ciemności" ma większe szanse na wygraną. Wkrada się po prostu polityka, przestaje się liczyć sam film. A szkoda. Nie mówię, że "Sala samobójców" od razu miałaby wygrać Oscara. Ale z pewnością jest bardziej godna nominacji, niż film pani Holland.
Zupełnie nie to miałam na myśli. Nikt Ci przecież nie broni wyrażać własnego zdania (niezależnie od tego, czy Twoja opinia o filmie jest negatywna czy pozytywna). Po prostu temat w stylu " Wszystko jest lepsze od 'dzieła' (ach, ta próba ironizowania) Agnieszki Holland" bez żadnej argumentacji jest niepoważny. Tylko tyle.
Ależ przed chwilą wysunęłam moje argumenty. Poza tym nie uważam, że "wszystko jest lepsze od filmu Agnieszki Holland". Gdyby tak było, dałabym "W ciemności" niższą ocenę. Film zawiera w sobie ładne sceny. Ale za mało ich, aby mnie porwał. Natomiast ten wątek miał wyrazić wyłącznie moją opinię co do tych dwóch filmów - "Sali samobójców" i "W ciemności", żadnych więcej. A to dlatego, że swego czasu słyszałam, że to właśnie te dwa filmy mają największą szansę na nominację do Oscara. ;)
No co? Taka prawda. Bardzo ładną sceną był występ Krysi. Taka próba odnalezienia normalności w tak niecodziennym położeniu.
A ja nie ogarniam zachwytu "W ciemności". Ale gdyby wszyscy lubili to samo, byłoby nudno. :)