Głównym bohaterem tego filmu jest charles bronson, który gra role takiego bezwzględnego
łowce. Otóż akcja dzieję się (moim zdaniem) lata 70/80 ale mogę się mylić ( sądząc bo
ubraniach aktorów itp ) w jakimś mieście i te miasto jest terroryzowane przez gang którego
przywódcą jest koleś z jakimiś czerwonymi malowidłami na twarzy. Sam charles
postanawia zaprowadzić porządek i pomału eliminuje gang. Pamiętam że na koniec
charles walczy z przywódcą i strzela do niego ale okazuje się że miał kamizelkę i zabija go w
końcu strzelając z wyrzutni rakiet. Pamiętam też że miał fajny pistolet którego nazywał starym
przyjacielem ( jakiś kolt ala z filmu brudny hary ). Pomocy bardzo chcę ten film przeżyć
ponownie, pozdrawiam.