Jeśli ktoś chcę obejrzeć ten film w kinie, to grają teraz w Warszawie (np. kino Luna). Film 
naprawdę dobry, udanie wpleciony gejowski romans w problemy polityczno-kulturowe 
pomiędzy Izraelem, a Palestyną. 
 
Praktycznie każda scena ma swoje uzasadnienie, nie ma niepotrzebnych dłużyzn, mimo, że nie 
jest to kino akcji, to kilkakrotnie poziom adrenaliny się podnosi. Personalnie najbardziej mnie 
urzekło "naturalne" i "logiczne" dialogi i zachowania głównych bohaterów - np. scena gdzie Roy 
proponuje podwiezienie, Nimr wyznaje, że chodzi o wioskę w Palestynie, Roy się miesza, ale 
dalej w to brnie, itp. Czy choćby uzasadnienie czemu dopiero pod koniec Roy decyduje się na 
szukanie pomocy u Romana - każde zachowanie bohaterów nie jest oderwane od 
rzeczywistości, a podyktowane ich sytuacją życiową, rodzinną, czy nawet polityczną (np. 
zachowanie Roy'a po dowiedzeniu się o "terrorystycznych" powiązaniach rodziny Nimra). 
 
Dla potencjalnych widzów , którzy chcą szukają dobrego filmu bardziej przez pryzmat 
poruszanych w nim gejowskich relacji - także jak najbardziej warto zobaczyć - związek 
pomiędzy głównymi bohaterami jest ukazany namiętnie, pełen uczuć i zaangażowania, na 
pewno nieraz złapiecie się na życzliwym uśmiechu w trakcie seansu. 
 
Co do otwartego zakończenia - podobne rozwiązanie jak w "Oczy szeroko otwarte", tylko tutaj, 
po przeanalizowani, że A. Ojciec Roy'a ma rozległe koneksje, B. Roy mógłby ponownie zwrócić 
się do Romana - to możemy być pewni ponapisowego Happy Endu tej historii:-)