PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=196107}

W drodze

On the Road
6,0 22 099
ocen
6,0 10 1 22099
5,0 17
ocen krytyków
W drodze
powrót do forum filmu W drodze

Żyć chwilą

ocenił(a) film na 9

W Drodze – Żyć chwilą

Na „W Drodze” poszedłem do kina bez jakichkolwiek oczekiwań, nie widziałem zwiastunów,
nie czytałem opisów, nie sprawdzałem obsady ani reżysera. Jedyne co zdążyłem się
dowiedzieć to szybka informacja przed seansem od koleżanki, że film jest oparty na podstawie
książki. Moje „nieprzygotowanie” do filmu nie miało większego znaczenia, w końcu nasze
największe obawy biorą się z oczekiwań, tu nie miałem żadnych, a „On the Road” uważam za
jak na razie najlepszy film tego roku, ale może to powinienem napisać na końcu...

Rozmawiając z kilkoma osobami po zakończeniu seansu zorientowałem się, że jestem
odosobniony w swoich odczuciach. Dla większości jest to film o niepoważnych młodych
ludziach z ery beat-generation. Dla mnie to absolutnie inna historia, to opowieść o ludziach
żyjących chwilą. Bo ile razy doświadczamy w życiu tego niesamowitego uczucia danej chwili?
Chwili która trwa jedynie tu i teraz, gdzie jedynym możliwym czasem jest rzeczywistość, gdzie
przeszłość i przeszłość nie istnieją, chwila którą czujemy naprawdę, pieścimy ją, ona jest
nami, a my jesteśmy nią. Chwila w której nie ma trosk, żalu, uprzedzeń, ocen, nie ma wczoraj,
nie ma jutra. Bohaterowie „W drodze” starają się złapać jak najwięcej tych pięknych chwil
uniesienia, podróżują z miejsca na miejsce czerpiąc z życia ile się da. I nie, nie porównujcie
ich do swoich znajomych, których pewnie każdy z Was ma, wiecie tych którzy uwielbiają słyszeć
„Ale jesteś crazy!” i opowiadają nudne historię o swoich znajomych, których nigdy nie widziałeś
i szczerze masz ich w dupie, potakując przy tym głową, że historia którą słyszysz jest naprawdę
interesująca. Nie, to nie ten rodzaj ludzi, główne postaci filmu są autentyczne, nie szukają
poklasku, po prostu tacy są, tak żyją. Szukając miłości, narkotyków i przygód, niekoniecznie w
tej kolejności, są w swoim szalonym zachowaniu głęboko nieszczęśliwi, dręczą ich myśli
samobójcze, reżyser – Walter Salles świetnie ujął złożoność postaci.

Jest jeszcze jedna kwestia o której nie sposób nie wspomnieć. Chodzi o grę Garretta
Hendlunda, który wcielił się w postać Deana Moriarty wokół której kręci się cały film. Będąc w
kinie nie mogłem uwierzyć, że nie kojarzę tej postaci, ponieważ grał naprawdę niesamowicie.
Byłem podjarany jego umiejętnościami niczym gruba nastolatka bladością Pattinsona. Mam
nadzieję, że kreacja jaką stworzył Hendlund zostanie w tym roku doceniona.

Po filmie dorwałem książkę, która okazała się równie świetna jak film, ciężko mi ocenić co jest
lepsze, więc tego nie zrobię. Jednakże polecam, polecam, polecam. Film jest kapitalny i
proszę, nie sugerujcie się średnią oceną filmwebu.
9/10

ocenił(a) film na 9
TylerDurdenmind

Zgadzam się z Twoją opinią. Mnie również urzekł ten film. Ciekawa opowieść o dojrzewaniu i poszukiwaniu wolności. Trochę przypominał mi studium "Into the wild", czy szaloną anarchię "Fight clubu".... Jeśli nie oglądałeś- polecam całym sercem. Generalnie wydaje mi się, że oba te filmy nie są że tak powiem dla każdego... chyba trzeba mieć w sobie jakiś specyficzny rodzaj wrażliwości i tęsknoty za wyzwoleniem. Jeśli się jest jedną z osób, które zawsze gdzieś czują ten dziwny wiatr, który nie wiadomo skąd wieje- ale dokądś nas gna- jest to rzecz właśnie dla niego... Pozdrawiam! :)

ocenił(a) film na 9
nuerha85

Oczywiście "Into the Wild" oraz "Fight Club" oglądałem i to wielokrotnie są to rewelacyjne filmy choć zupełnie od siebie różne. Podejmują kwestię wyzwolenia w zupełnie inny sposób. W Fight Club poprzez wyrzekanie się dóbr materialnych i osiągnięcie "dna" ponieważ tylko wtedy można dojść do wyzwolenia ze społecznych norm "it's only after we've lost everything that we're free to do anything.." W "Into the Wild" przypomina to raczej walkę jednostki (wybitnej), która nie może zrozumieć, a raczej wpasować się w konwencję społeczną, tak samo nie rozumie jak można czynić zło, po prostu bohater nie pasował do świata wypełnionego nami, ludźmi ;) Natomiast "W drodze" to dla mnie wolność w postaci buntu poprzez manifest wszystkiego w co się wierzy, a nie zostało narzucone.

ocenił(a) film na 8
TylerDurdenmind

v into the vild mamy rovniez do czynienia z hecia 'odciecia' sie od standardovego trybu zycia.. a viec od zycia materialnego.. v ktorym funkcjonoval calkiem niezle.. ..vszystko sprovadza sie do ambicji -do tego z jakih priorytetov sklada sie nasze zycie.. oczyvistym jest ze viekszosc idzie utartym shematem.. to naturalne ze viekszosc vytycza glovny nurt -a viec zvorce normy i zasady.. sa jednak ludzie ktozy hca od zycia czegos innego.. czegos viecej.. i tu vracamy do ambicji.. mozna brac czynnie udzial v vyscigu szczorov baranov i calej reszty.. albo pszygladac sie temu z boku i vytyczac vlasne sciezki..

ocenił(a) film na 7
TylerDurdenmind

Po części się z Tobą zgadzam, z tym że jakbym miała dodać jakiś podtytuł, to zamiast "żyć chwilą", dałabym "w poszukiwaniu szczęścia". I cóż, bohaterowie przekonują się, że to wcale nie jest takie proste. Seks, dragi, muzyka, pisanie, podróże - wszystko to ma na celu zasypanie pustki, którą noszą w sobie. Poczucie niespełnienia się pogłębia. Podobały mi się gorzkie słowa Carla. "Wiem, że nie ma żadnego skarbu po drugiej stronie tęczy. Jest tylko chujnia z grzybnią. Ta wiedza czyni mnie wolnym" - mocne, ale jakże prawdziwe.
Cóż, przyznam, że niesmaczyła mnie totalna rozwiązłość i nieodpowiedzialność poszczególnych postaci, ale oddzielając te sprawy, trzeba jednak przyznać, że nie da się nie sympatyzować Salowi jak i Deanowi. Zwłaszcza Dean mimo wszystkich tych swoich wad, ma w sobie swego rodzaju pogodną charyzmę i urok niedobrego chłopca. I zgadzam się co do gry Garretta Hendlunda - wypadł naprawdę świetnie. Miłym epizodem jest też obecność Amy Adams i Viggo Mortensena. A nawet ta tragiczna Kristen Stewart tym razem wyjątkowo nie działa na nerwy. Jednak to "drewno" potrafi grać jeśli dostanie ambitniejszą rolę.

ocenił(a) film na 4
Emeraldine

o_0 przecież oni nie szukają szczęścia. chyba że szczęściem jest unieszczęśiwianie innych. zdecydowanie carpe diem. rola marxa najlepsza w całym filmie, chyba jedyny aktor umiejący coś zagrać. i jak mogli zrobić takiego malakę z deana..

ocenił(a) film na 10
Emeraldine

"Tragiczna"? A jakie filmy z nią widziałaś? Czy może sugerujesz się wyłącznie highschool vamipre sagą? Polecam zwłaszcza "Welcome to the Rileys", The Runaways", "The cake eaters". Myślę, że gdyby nie feralna rola w "Zmierzchu" wszyscy by się zachwycali nietypową osobowością i nieszablonowością Stewart, bo negatywne nastawienie wynika po prostu z uprzedzeń do płytkiej historyjki wampirach a nie z faktycznych umiejętności aktorki. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7
tsch

Widziałam ją sadze "Zmierzch", "Into the Wild" i "Królewnie Śnieżce i Łowcy". W żadnym z nich nie widać "nietypowej osobowiści", już nie mówiąc o grze. Ale w "Drodze" była znośna. Może zrobię tak jak radzisz i obejrzę też inne filmy z jej udziałem, choć nie ukrywam, że za nią nie przepadam. Mam tu też na myśli jej narzekanie na sławę i ten dystans do ludzi. Wydaje się być wiecznie niezadowolona z życia. Nie lubię ludzi, którzy nie cenią tego co dobrego dostają od losu. Jest ładna, bogata, robi to co lubi, a że musi chronić swoją prywatność? Jakoś inni sobie z tym radzą.

ocenił(a) film na 10
Emeraldine

alkoholem i narkotykami...

ocenił(a) film na 8
Emeraldine

tak.. dzievczynki lubia niegzecznyh hlopcov

ocenił(a) film na 4
TylerDurdenmind

nie masz wrażenia jak ja, że książkowy i filmowy dean to dwie zupełnie inne postaci? gdzie w filmie ukazane jest to szaleństwo??

rzuffiq

oh tak, bardzo mi brakowało szaleństwa moriarty'ego w filmie!

ocenił(a) film na 9
rzuffiq

Wprost przeciwnie, tak jak napisałem wcześniej, byłem pod ogromnym wrażeniem postaci Deana w filmie. Z jednej strony kompletnie szalony, niezrównoważony psychicznie chłopak, którego ujrzawszy pierwszy raz większość nazwałaby kretynem. Z drugiej niezwykle inteligentny, wrażliwy i niesłychanie charyzmatyczny facet od którego nie da się uwolnić myśli. Wszystkie pozostałe postaci oscylują wokół Deana i jego szaleństw.

Nie patrzę zresztą na niego wyłącznie jak na ciekawą postać która nakręca wszystkie przygody ferajny, Dean to postać tragiczna i to jest w nim najbardziej fascynujące. Jego odskoki, szybkie życie pełne libacji, seksu i braku stabilizacji jest wielokrotnie wyjaśnione - Dean został opuszczony przez ojca, którego szuka przez resztę życia. Skąd miał on czerpać męskie wzorce? Kto ma mu powiedzieć co powinien zrobić? Został opuszczony i to determinuje jego postępowanie. Nie może osiąść w jednym miejscu, nie może założyć rodziny i się nią cieszyć, jest cały czas w drodze, nie wiadomo gdzie będzie jutro, za tydzień, za rok, może być wszędzie, lecz nigdzie nie będzie szczęśliwy.

ocenił(a) film na 10
TylerDurdenmind

Cieszę się widząc tak pozytywny komentarz, bo jestem tym filmem zachwycona, grą aktorską wszystkich niemal, pięknymi zdjęciami, budowaniem postaci. Film ma niesamowity klimat, na pewno będę do niego wracać.

ocenił(a) film na 9
tsch

Muzyka i zdjęcia kapitalne. Mi film przypomina Moje własne Idaho.

użytkownik usunięty
TylerDurdenmind

Ja chciałam zapytać,.. jak się film skończył ?
Z racji tego że nie widziałam końcówki (ostatni moment który zdążyłam zobaczyć to jak Sal wychodzi z budynku i wsiada do samochodu z wykwintnie ubranym towarzystwem ) byłabym bardzo wdzięczna za informację.

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 8
TylerDurdenmind

Masz całkowitą rację:) Osobiście bez fajerwerków podchodziłam do tego filmu, jakoś tak sobie wmówiłam, że nie można i nie powinno się tej powieści próbować przenieść na wielki ekran... Zastanawiałam się, czy ktoś, kto nie przeczytał wcześniej powieści "złapie" ten klimat, czy film zachęci go do sięgnięcia po książkę, czy nie znuży, czy będzie zrozumiały, jasny, wciągający, ciekawy, czy skłoni do refleksji itd. Po Twoim komentarzu widzę, że tak i nawet nie wiesz, jak bardzo mnie to cieszy!
Film naprawdę godny uwagi, tak samo, jak książka. Polecam.

ocenił(a) film na 9
zinfandel

Cieszę się, że znalazło się kilka osób, które również zachwyciły się filmem. Sam chcę do niego wrócić dosyć często, ale tyle filmów do obejrzenia a tak mało czasu... :)

ocenił(a) film na 8
TylerDurdenmind

Brawo ! Nie muszę już nic więcej dodawać, wszystko zostało właściwie ujęte .Film jest genialny ale tylko dla pewnej grupy osób, nie lepszej nie gorszej ale tej która właśnie tu się wypowiada i na swój sposób odczuwa i przeżywa ten film :)

ocenił(a) film na 7
TylerDurdenmind

Zgadzam się w 100 %. Idealnie napisane.

ocenił(a) film na 7
TylerDurdenmind

Zgadzam się. Nic dodać nic ująć. Wspaniały film aż chciało by się przemierzać Amerykę.

ocenił(a) film na 6
TylerDurdenmind

Musze przyznac ze film interesujacy. A kristen wcale zle nie zagrała. musze powiedziec ze była nawet dobra :)

ocenił(a) film na 3
TylerDurdenmind

Ja podobnie jak ty nie zapoznawałem się szczególnie z fabuła. Gdyby nie Amy Adams i Kirsten Dunst byłoby 2/10. Film bardzo płytki, książkę podobno zmasakrowano - nie wiem, nie czytałem - ale wiem, że Ci, który czytali bardzo często dawali filmowi 1 pkt.

Ja osobiście uważam, ze film położyła Stewart. Ona naprawdę pokazała jak kiepską jest aktorką. I jako główna bohaterka odebrała mi przyjemność z seansu.

Panowie też nie błyszczeli aktorsko. Szkoda.

ocenił(a) film na 5
TylerDurdenmind

Kto czytal, ten wie. Fabula w On The Road nie jest najmocniejsza strona i nigdy nie miala takich ambicji. To, co sie w prozie Kerouaca liczy, to duch. A w filmie tego nie ma.

Dean, czlowiek- wulkan, tutaj jest zgaszony jakby mu kubel wody spadl na facjate, a przeciez to on w ksiazce jest motorem napedowym wiekszosc wydarzen, najwieksza zagadka i obiektem pozadania samego narratora.

Dobrze ze chociaz obrazki ladne.

Chaczeridi

Otóż, to, otóż to! W pełni się z Tobą zgadzam, Chaczeridi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones