Na początku powiem tylko, że byłam dobrze nastawiona do tego filmu, naprawdę. Czułam, że serio może coś z tego wyjść. Niestety się zawiodłam.
Biorę pod uwagę że to jeden z pierwszych, jesli nie pierwszy, taki film w Polsce i serce podpowiada mi żeby przymknąć oko na niektóre wady- ale slashery rozpoczęły swój żywot 40 lat temu. A Polacy chyba potrafią zrobić film który przynajmniej fajnie się ogląda, prawda? No, cóż....
Ten film to mnóstwo NAJGORSZYCH wątków i części wyciągniętych z innych slasherów i wsadzony w jedną nieciekawą kupę.
Jest przewidywalny do bólu. Wiemy kto przeżyje, wiemy kto kim będzie, wiemy co się stanie. Ja po zobaczeniu jedynie pierwszej sceny danych bohaterów wiedziałam co się z nimi stanie. A może to wyczulenie fana horroru?
Zbyt częste pokazywanie złoczyńcy na pewno nie pomaga w budowaniu napięcia. Szczególnie że straszny jest tylko na poczatku; potem jego wygląd męczy.
Ścieżka dźwiękowa niestety dosyć słaba, bo albo mamy skrzypce Psychozy, "uuuuu" duszków albo jakąś dyskotekową nutę(?), która była nawet spoko. Przypominało mi to The Guest trichę.
Główna bohaterka nie zostaje zabita przez 5 minut duszenia ale wszystkie inne postacie są zabijane po 3 sekundach. A może to mówi coś ważnego o sprawcy? Czemu jej nie chciał zabić a czemu zabija innych? Nie. Nikogo to nie obchodzi. Dostajemy całą jego (ich? Ja już nie wiem nawet) historię ale jest postacią która zupełnie nic nie znaczy. Naprawdę mnóstwo niepotrzebnych infofmacji. To żaden nie Michael Myers, czy nawet Jason. To mógł być morderca jak z Czarnych Świąt: anonimowy, tajemniczy. I myślę że lepiej by na tym wyszli. No ale nie jak pokazali go 500 razy.
- Bohaterowie mają po 2 cechy.
- Dostajemy jakieś flashbaki z dupy.
I dosłownie nie istnieje nic gorszego niż połączenie slashera z jakimiś paranormalnymi wątkami. Paranormalny Camp slasher. Druga połowa jest 5 razy nudniejsza od pierwszej.
Ktoś mówił że to dobry slasher, ale kiepski film. Nie, to kiepski slasher i kiepski film.
Zabicie tego chłopaczka przez Zbrojewicza to jedyna klimatyczna scena w tym filmie. W sumie trochę mi go szkoda.
Scena z policjantem to dosłownie jak skecz wyciągnięty z polskiego kabaretu.