Film, można powiedzieć, kostiumowy. Ale ile tu emocji, buntu, gniewu, rozpaczy! Może kobieta dobitniej zrozumie, jaka wówczas była sytuacja samotnej, młodej kobiety. Dopóki nie wyszła za mąż za pana męża-opiekuna siebie i majątku, nie miała żadnych praw.
Ale mnie zauroczył przede wszystkim klimat, obrazy, montaż (polska montażystka).
Sztuka konwersacji, stroje, park, rośliny, kwiaty...
Cudowny, choć emocjonalny przerywnik od strzelanek, szybkich akcji, szybkich obrazów z rolek...