Folwark Zwierzecy: Powrót do Punktu Wyjścia. Myślę, że Orwell wcale nie przewraca się w grobie, a raczej delektuje się ironią, bo tu - jakże wymownie w całej tej grotesce - obrywa się kapitalizmowi! Ostatecznie lekcja jest identyczna, co w Folwarku a to już daje poczucie bezsilności totalnej, bo przecież wychodzi na to, że źródłem problemu jest człowiek, a nie ustrój. Pozostaje nam tylko... nihilizm albo konformizm, bo anarchia i tak w naturalny sposób doprowadzi kogoś do władzy, a jak będzie ciężko, to zacznie się po prostu od religii.