W.

2008
5,8 3,5 tys. ocen
5,8 10 1 3493
4,9 9 krytyków
W.
powrót do forum filmu W.

Nie za bardzo mogę pojąć po cóż ten film powstał, bo raczej nie z artystycznych pobudek Stone'a.Obejrzałem go z ciekawości i ziściły się moję nagorszę obawy wobec "W.", który niestety,ale film propagandowym jest.Co prawda, twórcy zdarza się chwilowo odrzucić patetyczny ton,przyjąć historię o ojcu narodu raczej z dystansem,ale miewa tak zbyt rzadko by skutecznie zmienić opinie widza na swój temat.Warto jednak zwrócić tu uwagę na aktorstwo zarówno Brolina jak też Burstyn.Aktorzy są dobrze dobrani i świetnie poradzili sobie w swoich rolach, reszta przeciętna,a ujmuję jej jeszcze bardziej kiczowaty charakter całości.Po obejrzeniu wnioskuję nie tylko iż Stone się zwyczajnie sprzedał, ale rownież,że film ten polaką się nie spodoba, ze względu na jego czysto amerykańską i zrozumiałą jedynie dla amerykanów(im za to wnioskując po opiniach film o Bushu też nie zbytnio przypadł do gustu) konstrukcję przesyconą uproszczeniami czy banałami gdzie autor zdaję się przy każdej możliwej okazji uwznieślić życiorys prezydenta USA starając się powiedzieć do widza z ekranu "Zobacz, to taki miły człowiek( i dowcipny)". O jego niedokońca dobrych uczynkach, można znaleźć zaledwie szczątkowe fragmenty,jeżeli można je nazywać szczątakmi, a nie pominięciem.Kawałek zmarnowanej mimo wszystko taśmy.Nie warto sobie zawracać głowy,chyba,ze dla wspomnianych wcześniej aktorów.Miał już Al Gore swój materiał promocyjny, w którym udanie przemawiał do widowni o skutkach globalnego ocieplania dorzuacając swoję trzy gorszę, teraz Busha pokazuję się jako wspaniałego człowiek, tuż przed nowymi wyborami.Jeżeli miałbym wybierać, nie mam wątpliwości iż wybrał bym "Niewygodną Prawdę" z Gore, ta przynajemniej posiada jakieś większe wartości, poza wybielaniem postaci robiąc z niej niemal świętą.

ocenił(a) film na 5
Edward_Nozycoreki

Chyba coś źle zrozumiałeś kolego...Tak się składa że W. to bardziej satyra prezydentury Busha. Więcej, Stone jest krytykowany za to że pokazał go w taki prześmiewczy sposób. Byłem na polskiej premierze tego filmu w Łodzi w kinie Bałtyk a na premierze obecny był Stone. Na konferencji po filmie, wypowiadał się o Bushu w raczej szosrtki sposób, stwierdzajać (międzyinymi) że zniszczył on Stany zjednoczone. Także nie wydaje mi się aby próbował tu "uwznieślić" jego życiorys(przytoczyłbym jeszcze jedną scenę z samego filmu ale jest ważna więc przemilczę). Natomiast jeśli chodzi o to czemu ten film wogóle powstał to możesz poczytać sobie artykuły na temat wspomnianej przeze mnie konferencji oraz zapoznać się z twórczością Olivera Stone'a a gwarantuje że znajdziesz odpowiedź na to pytanie ;)
Film generalnie bardzo mi się podobał chociarz, rzeczywiście było pare momentów gdzie Bush był pokazany zbyt parodystycznie.8/10

ikon

Tak, faktycznie nieco źle odebrałem film Stone'a. Mogę stwierdzić,że ogląda się go całkiem przyjemnie, aczkolwiek niedokońca widzę tu ironię.Wypowiedzi reżysera czytałem także,i ten dziwny obraz po ich przeczytaniu trochę mi się rozjaśnił. Z jednej strony to kino prześmiewcze, z drugiej strony ukazujące dalej Busha jako ojca narodu, ojca zdecydowanie nie dojrzałego, migające w świecie swoich cudownych atrakcji.Niby ciekawie, a jednak dalej czuję duży niedosyt, lecz honor zwracam.Ta satyra była dla mnie nijaka, chociaż odbieram już nowy film Stone bardziej na plus, to do twojej oceny mi daleko.

ocenił(a) film na 5
Edward_Nozycoreki

No wporzo, masz prawo do własnej opinii. Dla jasności, nie uważam się za nieomylnego, tutaj poprostu chodziło o sam sens filmu ;)