W.

2008
5,8 3,5 tys. ocen
5,8 10 1 3493
4,9 9 krytyków
W.
powrót do forum filmu W.

Można powiedzieć że jest wazeliniarski...
Czyli wygładzony maksymalnie ...
Choć duże brawa należą się głównemu bohaterowi ,zrobił dobrą robotę ...
Ogólnie film jest słaby tak jak i bohater o którym jest ten film ...
Można sobie darować oglądanie....

ocenił(a) film na 8
con_desiros

No i ja sie tu nie zgodze...
Co do wygładzenia to owszem jest w tym troche prawdy ale umówmy sie, to byl film krecony o jeszcze wtedy aktualnym prezydencie stanow zjednoczonych, czyli czlowieku instytucji. to jest kraj gdzie ludzie, nawet filmowcy nie sprzeciwiaja sie wladzy (ewentualnie kontrowersyjni ludzie kręcący dokumenty jak - Michael Moore,a propo do ktorego to dokomentow byly 2 odnosniki w filmie). wiec film stoone troche wygladza ale i tak pokazuje fiska.
poza tym jest troche pokazana kuchnia wojen stanow zjednoczonych ostatnich lat, czy to pustynnej burzy czy tez ostatniego iraku.
generalnie ja oceniam film na dobre 7
i oczywiscie brolin zagral super !!
ale nie zgodze sie ze nie wart ogladania...

użytkownik usunięty
con_desiros

powiem tylko tyle ze josh brolin w ramach kampanii reklamowej filmu byl gosciem w tonight show (taki amerykanski talkshow jaya leno) gdzie opowiadal o wrazeniach z bialego domu (!) poniewaz byl tam z ekipa na specjalnym pokazie dla prezydenta busha i tej jego calej swity, ktora w filmie widac...

wiec troche mnie smiesza i martwia jakies komentarze ze to jest film antybushowski i stone go nienawidzi...niektorzy widac wiedza o nim tylko tyle co pokazuja w wiadomosciach tvp - a koles odszedl ze stolka tak skompromitowany ze smutni z tego powodu byli tylko zawodowi komicy, bo dostarczal im mase materialu, a ten film mial za zadanie jedynie poprawe jego wizerunku

"smiesza i martwia jakies komentarze ze to jest film antybushowski i stone go nienawidzi..."
ja filmu nie mialam okazji jeszce obejrzec, choc wydaje mi sie ze juz zupelnie a priori mozna powiedziec ze ten film jest jednak antybushowski. wskazuje na to nastawienie stona do busha nie tyle jako prezydenta ale tez jego jednorocznego kolegi z Yale ('68). Stone nie ukrywal swojej niecheci do busha... wrecz przeciwnie, za kazdym razem kiedy pytano go tylko o kwestie polityczne wylewnie wypowiadal sie nie tylko o prezydenckich decyzjach ale i o samym w. jako o ignorancie historii i nieudolnym polityku. dlatego tez nie spodziewam sie stonowskich peanow na czesc busha.

con_desiros

Coś w tym jest, film krytykując paradoksalnie jednocześnie łagodzi 'gorzkiego kaca' po Bushu.. Od czasu Alesandra czy WTC Stone sprawia jakby cichą lojalkę podpisał ;) lub się wypalił. GDZIE ten pazur i upór w drążeniu rodem z JFK* czy bezkompromisowość i realizm Plutonu ? Nie wiem, czy to nie jest też wina nienajlepszych scenariuszy, które ostatnio Oliver wybiera (powiedzmy jasno: Stanley Weiser asem nie jest). W każdym razie ja czekam na powrót 'starego, dobrego' Stona. Powrót niechby nawet i w planowanym dokumecie o Hugo Chavezie, byle na dłużej.

* drążył nie do końca, taki wątek jak 'JFK vs Elity Finansowe' czyli historię 'executive-order nr 11110' (więcej na http://dwagrosze.blogspot.com/2008/06/executive-order-11110.html ) całkowicie pominął. Lecz w niczym to nie uwłacza wartości JFK, wizja autora była kompletna i robiąca wrażenie.