No wlasnie, jak interpretujecie zakonczenie?? Musze przyznac, ze koncowka najbardziej mnie rozwalila...Ja rozumiem to tak, ze Wallis nigdy naprawde nie kochala Edwarda. Byl dla niej tylko romansem, ktory zaszedl za daleko i stad wlasnie ta jej rozpacz w listach i to pamietne zdanie "teraz juz bede musiala zostac z nim na zawsze. na zawsze." Chciala go zostawic, o czym on zreszta wiedzial, ale poczula sie niejako zobowiazana kiedy Edward zrezygnowal z korony, aby z nia byc.
I dlatego tez Al-Fayed, nigdy tych listow nie sprzedal, gdyz rozumial, ze ludzie tak wlasnie beda je interpretowac i wtedy upadnie swego rodzaju mit. A ostatnia scena na lawce...kiedy Wallis mowi "to juz nasze pozegnanie prawda?" i Wally przytakuje, znaczy, ze juz nie maja o czym "rozmawiac," gdyz Wally-marzycielka odkryla, iz zadnej bajki nie bylo. Odkryla najwieksza tajemnica Wallis. Jakies inne interpretacje????
Dokładnie masz rację ja też odczułem podskórnie że Madonna rozwala tutaj pewne romantyczne mity, przecież Abbie była wychowywana przez babcie i matkę na księżniczkę - wyszła bogato za mąż, miał niby wspaniałego męża - a jednak jej bajka nie skończyła się szczęśliwie a szczęście odnajduje u ochroniarza - rosyjskiego intelektualisty, warto zwrócić uwagę jaki jest kontrast pomiędzy jej strojami zwykłej dziewczyny gdy jest już z nim a wtedy gdy była jeszcze ze swym mężem. To genialny ironia ze strony Madonny!!!! Bycie księżniczką, królem, wielkie romantyczne historie nie są takie jak nam się wydają - oczekiwania przynoszą rozczarowania - jak to zresztą powiedziano w filmie. Abbie zmienia się z małej dziewczynki żyjącej w bajkach w dojrzałą kobietę -gdzieś tam odzyskuje radość życia, Wallis zmieniła się w księżną ale to nie dało szczęścia. Film ma naprawdę ciekawe przesłanie choć sposób montażu naprawdę budzi zastrzeżenia. No scena końcowa bohaterka oddaje rękawiczki - czyli jej bajka się kończy a zaczyna prawdziwe życie.
Abbie zrozumiała,że bajki nigdy nie mają nic wspólnego z szarą rzeczywistością ,Wallis chyba nigdy nie była do końca szczęśliwa nie było zakończenia "i żyli długo i szczęśliwie"
klimatyczny film jestem zaskoczona ,że współtworzony przez Madonnę czasami troszkę przynudzał ale ogólnie bardzo mi się podobał polecam na deszczowe popołudnie z przyjaciółką
tak czasami film był przydługawy ale i tak jest dobry - jak na debiutanta którym jest Madonna jeśli chodzi o reżyserię, zresztą niedługo powinna być tutaj moja recenzja filmu, ale co do zakończenia chyba wszyscy się tu zgadzamy