Jestem zawiedziony. Nastawiłem się na porywającą historię wybitnego Polaka, a dostaliśmy,
no właśnie... co dostaliśmy?

Jedna ze scen w stoczni Gdańskiej, gdzie milicja blokuje wejście - włącza się ociekająca
patosem muzyka, zbliżenie na Wałęsę, unosi on pięść i krzyczy 'BLITZKRIEG!!!'. Porywa on tłum
za sobą - mamy wtedy scenę walki demonstrantów z milicją, strasznie sztuczną dodajmy...

Najbardziej rozwaliła mnie rekonstrukcja wczesnych lat życia Wałęsy, gdzie zamiast skupić się
na jego charakterze i wartościach wewnętrznych oraz co go kształtowało reżyser zwrócił uwagę
na ... kobiety. Mamy scenę gdzie 16 letni Leszek wyrusza z kolegami na łowy, poznając pewną
kobietę... Te sztampowe dialogi, gdybyście to widzieli... 'Cześć jak się nazywasz' - mówi Lechu,
kobieta odpowiada, a Lechu od razu 'podobasz mi się, przejdziemy się?'. Dziewczyna zgadza
się, i idą ku słońcu na polanie, kamera się oddala, a to wszystko przy muzyce ... Chłopców z
Placu Broni 'Kocham Cię'.

Nic więcej powiedzieć nie mogę, obowiązuje mnie embargo, ale ogólnie wrażenie bardzo
negatywne...

Pozdrawiam,
Szymon