Tak w skrócie da się zrecenzować ten film. Nie tylko historia została zakłamana - Bolek w pojedynkę obala komunę, a Gwiazda i Walentynowicz ukazani zostali jako nic nieznaczące pionki sfilmowane tylko kątem kamery (choć to i tak cud, że w Rzeczypospolitej Pełowskiej w ogóle te postacie w filmie wystąpiły). Najgorsze jest jednak to, że sam film został po prostu źle zrealizowany. Nudzi jak diabli, scenariusz skopany, muzyki prawie nie ma, tylko zdjęcia ujdą. No i jedyny pełny plus tej "produkcji" - genialna kreacja Więckiewicza. Jego naśladowanie stylu i wymowy Wałęsy to mistrzostwo świata. Szkoda trochę takiego aktora do tego filmu.
Wajda już się przeżył jako reżyser, tak, jak Hoffman. To widać po ostatnich produkcjach, które są niestety coraz gorsze.