Film obejrzalem po roku od premiery, gdy minela juz wrzawa medialna. Przewazajace opinie byly raczej malo zachecajace wiec zadnych rewelacji po Wajdzie sie nie spodziewalem, tym bardziej ze ostatnim wybitnym filmem jaki nakrecil byly Panny z Wilka z roku 1979. Jego pozniejsze filmy zwlaszcza te z okresu tzw. wolnosci byly co najwyzej dobre, choc przewazaly srednie i nieudane.
Człowiek z nadziei mojej oceny na temat tworczosci Wajdy po 1989 roku nie zmienil niemniej film jest niezly lub inaczej ma kilka b. dobrych scen dla ktorych warto go obejrzec.
Scena, gdy Walesa jest internowany i jedzie z SB-ekiem, krzyczac z samochodu ze zostal uwieziony przez komuna a reakcja ludzi jest wscieklosc i obelgi, byla wiecej niz przednia. Spore wrazenia robi tez scena powrotu do Polski i przeszukania na lotnisku Danuty po odebraniu przez nia w imieniu meza Pokojowej Nagrody Nobla, takze caly wywiad z Oriana Fallaci, ktory pokazuje Walese bardziej jako kabotyna niz meza stanu.
Calosc niestety jest troche nazbyt papierowa, nie wzbudza w widzu jakis specjalnych emocji. Sceny palowania przez ZOMO, czy strajk w stoczni im. Lenina - na wzruszenie ramion.
Dodatkowo fatalnie dobrane nagrania, glownie z lat 80-tych, nie kojarzace sie w ogole z Walesa i calym ruchem solidarnosciowym, a raczej ogolna beznadzieja mlodych ludzi i marazem jaki panowal w latach 80-tych. Tyle ze to temat na zupelnie inny film i raczej nie nakreci go juz Andrzej Wajda.