W naszym kraju już tak jest, że jak człowiek osiągnie sukces, otrzyma wiele prestiżowych
nagród, jest znany na całym świecie, to go trzeba zgnoić, znaleźć jakieś złe rzeczy w jego
życiu. Gdyby amerykanie mieli takiego człowieka to by kręcili o nim filmy, wydawali książki,
albumy. gloryfikowali by taką postać, bo ona rozsławiała by ich kraj. A u nas bohaterów się
niszczy, a wielbi małych. I to jest ta zasadnicza różnica, dlaczego ten kraj zawsze będzie
ponury z zazdrości, zawiści i prostactwa. Podobnie ma się rzecz z Powstaniem
Warszawskim, u nas trwa dyskusja czy było potrzebne, Amerykanie, Niemcy, Anglicy
natomiast zdali by sobie sprawę że to coś wyjątkowego na skale świata i po prostu by byli
dumni, a nie toczyli pianę czy było warto...