no to próbuj i ty głąbie :) przeciez jesteś mądrzejszy niż jakiś tam elektryk po zawodówce :) nobel, prezydentura, nazwisko znane na całym swiecie - to wszystko jest w twoim zasięgu. Powodzenia zyczę :)

No widzisz sam, sobie odpowiedziałeś Wałęsa wygrał przez nazwisko. Ale później ludzie się spostrzegli, kto to jest i się pożegnał z drugą kadencją.
Nobla tak na prawdę powinna dostać Solidarność ale wtedy nie dawali, jakimś ruchom tylko osobie. Zresztą typ który opozycje w demokratycznym kraju by "pałował" oraz posłów sadzał po za sejmem, to bardzo świadczy że było błędem mu go przyznanie.
A nazwisko no cóż wiele nazwisk jest znanych.

Jaki był na prawdę to nie wiadomo - film był tylko laurką dla niego i to widać ewidentnie. Natomiast jeśli chodzi o nobla i inne nagrody za "skok przez płot" to trzeba przyznać, że był jednym z niewielu, który miał odwagę wyjść do ludzi i ich porwać do zrywu. Nie każdy miał tyle odwagi, żeby bez względu na prześladowania SB jego i rodziny tak długo być liderem. A ojciec 6-ciorga dzieci musiał być naprawdę odważny, żeby tak działać na przekór władzy - szczególnie, że ta nie obchodziła się z opozycją delikatnie.
Dla mnie zrobił więcej dobrego niż złego i tylko dla tego powodu szkalowanie go za jego błędy bez pamięci zasług jest wyrazem głupoty.
Chyba, że ktoś myśli że lepiej by sobie poradził w tamtych czasach - nie mnie osądzać bo w stanie wojennym robiłem jeszcze w pieluchy :)

To ty nie wiesz, że te prześladowania to była tylko zasłona dymna dla uberubeka?
Czytaj starannie kolegów, oni ci wszystko wyłuszczą, co i jak, gdzie i z kim.

Jak już napisałem - jaki był powód jego współpracy z SB to już tylko on sam wie - to co jest napisane w teczkach nie zawsze było prawdą - i tu chyba mi przyznasz rację.
Nagroda Nobla to tylko nagroda przyznawana przez Norweskie stowarzyszenie, które ma swoją opinię i podejrzewam, że tylko prze historyczne ujęcie tego stowarzyszenia jest ono uznawane za bardzo prestiżowe. Myślę, że to nie tego nobla ludzie mają mu za złe tylko, że dostał tego miliona sam a nie jako organizacja i nie wiem co z nim zrobił ale pewnie nie przekazał na konto NSZZ.
Po drugie - pokaż mi takiego przywódcę, władcę, króla czy innego przewodniczącego który zawsze robi wszystko dobrze i tak, żeby wszystkim było dobrze. Nie ma - jak by był to jego Państwo nazwano by Utopią. A już polakom dogodzić to nawet w Utopii by nie szło. Nawet jeśli (w co nie chce mi się wierzyć) Wałęsa był postawionym gościem SB to chyba całe to przedstawienie poszło nie w takim kierunku w jakim sobie na początku wyobrażali podstawiający go ludzie. Bo nikt chyba w 1980 roku nie wierzył, że komuna może upaść.
Nie wiem, może się mylę, ale za dużo w Polsce media rządzą i kłamią, żeby można obiektywnie spojrzeć na sytuację. Niektórzy są oczerniani, niektórzy są wybielani i niestety robi się sieczkę z mózgów człowiekowi bo na końcu okazuje się, że tylko niechęć lub uwielbienie do danej osoby może rzutować na wizerunek kogoś w przyszłości w oczach całego narodu.
A jeszcze do pierwszego postu napomknę tylko, że wydaje mi się (bo w 1990 jeszcze nie miałem prawa głosu), że to nie obietnice Wałęsy sprawiły, że go wybrano na prezydenta tylko jego kontrkandydat urwany z choinki gościu, który przyjechał z końca świata mówiąc, że na wszystkich ma teczki. Jeśli możesz to tylko mi powiedz na kogo Ty wtedy głosowałeś...

tylko sobie westchnę....

Pewnie, że wiele. Kościuszko, Paderewski, Piłsudski, Traugutt...
A ilu ludzi nabrali, bo głupole uwierzyli w nazwiska. Naiwność ludzka nie ma granic.