Aktorzy nawet się nie starają wczuć w swoje role. Wybór aktorki do roli zagryzionego dziecka jest większym dramatem niż sam scenariusz.
Ogółem klimat mocno drewniany - te drętwe spacery tubylców, pochodnie, jakieś rytuały nocne... To już wszystko było i to w lepszym wydaniu.
Słabizna.
3/10