Z pewnością swoją cegiełkę tytuł dołożył do faktu, że dziś mozemy się cieszyć masą dobrych seriali. Niemniej z perspektywy czasu Wampiry ogląda się zwyczajnie trudno. Brak wyrazistych zwrotów akcji, konsekwencji w prowadziu fabuły, infantylnie potraktowana postać detektywa jako takiego. Nie uznaję tego jako stricte błędy, kiedyś kino było po prostu inne. Sam fakt stworzenia wieloodcinkowej opowieści, zamiast jednego filmu stał się sukcesem. Jednak dziś można to oglądać jeno jako ciekawostkę. Swoją drogą najmocniejszym punktem Vampires jest Irma Vep. kobitka miała naprawdę intrygującą urodę. kolejna aktorka w kinie niemym, która tak mnie zaciekawiła zaraz po Lillian Gish.
Szkoda, że tak lamersko skończyła dając się wykiwać jakimś kwokom :(
Kibicowałem jej do końca.
W sumie im dalej, tym więcej bohaterów i nie wiadomo komu kibicować. Ledwo się taki pojawi, niby ważny, już go nie ma, a tracą przy tym postaci, które rzeczywiście występują w każdym odcinku, bo ich czas został okrojony. W każdym razie warto obejrzeć, dobrze się ogląda, dużo się dzieje. Moim ulubionym odcinkiem jest trójka, o księdze kodów, było tam tyle różnorodnej akcji, że nie dało się nudzić.