"The Vampire Lovers" jest ekranizacją znakomitego opowiadania J.S. LeFanu. I to ekranizacją zaskakująco wierną jak na film Hammer Film Productions. Studio bardziej kojarzy się nam z lekkością adaptacji, jak w przypadku "Draculi" Fishera ('58). Choć w zasadzie wierność oryginałowi łatwiej uzyskać przy opowiadaniu niż przy opasłej powieści, jaką jest "Dracula" Stokera.
Fabuła utworu LeFanu została tu dopasowana do filmowej narracji, jest więc parę zmian chronologicznych (w "Carmilli" później dowiadujemy się o wcześniejszych wydarzeniach z pierwszego domu), dodano też więcej motywów filmowych (zgodnie z Hammerowską manierą jest tu dużo czosnku, krzyży i kołków). Jednak to co najważniejsze dla opowiadania zostało - seks. Co prawda w "Carmilli" przyjaźń bohaterek jest bardziej mistrzowsko zmyślną metaforą lesbijskości, a tu temat potraktowany jest dosłowniej, ale właśnie o to chodzi - opowiadanie ma się dobrze czytać, a film oglądać.
Dość ciekawie została rozwiązania kwestia snów nawiedzających Emmę.
Słabym punktem filmu może się wydawać średniawa gra aktorów, ale i do tego wytwórnia nas przyzwyczaiła. Jak i ogółem gatunek. I kino brytyjskie ;) Wiek aktorek jest zawyżony, ale pamiętajmy, że są to jeszcze lata siedemdziesiąte, to jeszcze tradycyjny zabieg. Choć wolałbym widzieć młodsze postaci "córek";)
W filmie nieźle wywarzone są proporcje narracyjne, ilość seksu i akcji. Nie to co dziś. Jest też garść zabiegów utrzymujących aurę strachu. Mi do gustu przypadła erotyczna strona filmu.
Filme nie musze polecać zapaleńcom. Odważę się stwierdzić, że jest to jedna z ciekawszych pozycji brytyjskiego studia Hammer znanego ze szlachectwa swej tandety. Wobec tego polecam każdemu chętnemu (;