Dodać to tego wszystkiego więcej psychologii, analizy, rozwinąć bohaterów tak, aby mieli bogate, wiarygodne tło. Operować obrazami nie scenami. Uwikłać w ten ubogi scenariusz transcendentną, społeczną ideę. Ideę o życiu o dążeniu do spełnienia, o jego braku i samotności. O koszmarach czyhających w niepewnym jutrze. O tej całej sferze cienia, którą trzymamy w zamknięciu, z dala od rzeczywistości. Autorzy zamiast iść w ściągawkę z Incepcji czy Insidious, mogli wykonać to bardziej non-empirycznie.