Dialogi, aktorstwo, realizacja,luzik. Nie ma tego drewna i sztywniactwa jakim epatują inne
polskie filmy.
Fakt, scenariusz może i średni ale z góry można było przecież przewidzieć, że w tym filmie
nie chodzi o wartką inteligentną, wciągającą fabułę tylko o nastrój, zestaw śmiesznych
dialogów, sytuacji itd. Miałem nadzieję,ze film będzie nawiązywał do "Chłopaki nie płaczą"
albo "Poranku Kojota" i nie zawiodłem się. Podobała mi się gra aktorów (świetny
Małaszyńki i gość, który gra jego partnera-ponoć aktor z jakiegoś polskiego serialu-ale nie
znałem dotąd), Frycz oraz ten koleś grający geja. No i ta banda Cygana! Nawet kolesie z Ani
Mru Mru grają tu epizody.
Ogólnie film ok! Debiut Pazury na plus. Jeśli ktoś widział ostatnio w kinie lepszy polski film
niż "Weekend" to ja poproszę o tytuł.
Taa i jeszcze Wesele.Przecież to zupełnie inna kategoria filmów dla różnej grupy odbiorców, nie do porównania (poza tym jeden jest z 2009roku i dawno śladu po nim nie ma w kinach a drugi to koprodukcja polsko-norwesko-węgiersko-jakaś tam).
Tam mamy kino artystyczne powiedzmy ambitne, dla koneserów, a tu bezpretensjonalną rozrywkę, która nie aspiruje do nagród, wyróżnień i cmokania krytyków. Trochę jakby konkurs chopinowski zestawić z koncertem Big Cyca, na którym grają "Załóż gume".
Ludzie, przecież to było pewne,że ten film pod względem artystycznym będzie cienki i wtórny, krytyka będzie jechać po nim niemiłosiernie a widownia i tak będzie walić na niego drzwiami i oknami.
Ale porównując go np. z "Lejdis", "Po prostu tańcz" i innym tego typu shitem, których tytułów nie zapamiętałem to naprawde tragedii nie ma. Można sie pośmiać i wyluzować. Ja też chciałbym oglądać w kinie polskie filmy trzymające poziom Vabanku albo Misia, ale póki co mamy to co mamy. "Weekend" nie jest taki zły. Nie oczekiwałem cudów ale było o wiele lepiej niż sie spodziewałem czytając komentarze w necie. Swoją drogą polski net i te wszystkie fora przypominające szambo to chyba ewenement na skale swiatową. Skrytykuj, zgnój, napluj.
o pierwsze slysze o Boisku... , napewno obejze co do Testosteronu tu sie nie zgodze. U pana Boga za piecem jeszcze w miare !