Moim zdaniem film ten ma sporo plusów i minusów. Jestem jednak fanem Czarka Pazury, więc mogę być nie do końca obiektywny. Na początek muszę powiedzieć, że moją ulubioną postacią w tym filmie jest policjant grany przez znakomitego Jana Frycza, którego teksty jak na przykład ten o balonie są przezabawne. Niestety, tak naprawdę tylko sceny z tym bohaterem wydały mi się śmieszne( no może poza dwoma innymi). Na plus liczą się też dopracowane efekty specjalne, które mieszają z błotem wszystkie kaskaderskie sceny z "Ciacha". Gra aktorska stoi na wysokim poziomie. Moim faworytem jest wyżej wspomniany Jan Frycz. Jedynie Małogosia Socha wydaje się grać postać bezbarwną. Na minus trzeba zaliczyć kilka "betonowych" dowcipów, jak na przykład ten z pierdzeniem w windzie. Fabuła jest niespójna i pod koniec seansu regularnie zerkałem na zegarek. Moim zdaniem film zasługuje na solidne 6/10. Zważając, że jest to debiut reżyserski Pazury postanowiłem dodać jedno oczko do końcowej oceny. Teraz może być już tylko lepiej.