Oczekując kolejnej lekkiej niewymagającej komedii w stylu Chlopaki nie płaczą lub Poranek Kojota, gdzie najważniejsze są niezapomniane dialogi i humorystyczne sceny przeplatające główny wątek, który wcale nie ma aspiracji do nominacji do Oscara a raczej do poprawy humoru widza typu nie-snob, muszę z przykrością stwierdzić, że Weekend nie przebił tych filmów. Pod względem gagów, dowcipnych scenek i tekstów próbował im dorównać, ale atmosferę dobrej komedii zabiła.. powaga. Jak dla mnie za często pojawiająca się i długo trwająca "powaga" powoduje znużenie widza żądnego przecież rozrywki w tego typu filmie. Myślę, że droga Pana Radosława dobrana właściwie, ale jakby zapomniał po co robi tego typu komedię... Próba karykatury/kiczu/(whatever) sytuacji na serio zrobiona za bardzo na serio :)