Gdy tak patrzę jak się sprawy mają to rodzi mi się pomysł fabuły na film, na prawdziwy film.
W pewien długi weekend grupa kolegów aktorów spotyka się w domu jednego z nich na
libacji alkoholowej. Po kilku głębszych zaczynają obmyślać jak tu przytulić parę groszy na
bezpieczną emeryturkę. Wiesz co Czaruś.. zaczyna jeden… ja wam mogę scenariusz napisać.
Lesiu przecież ty w życie nic nie napisałeś. Dam radę Czaruś. Wiesz co się zrobi…..weźmie
się kawałki fabuły z różnych filmów Tarantino i Richiego, zrobi się z tego melanż, dołoży
slołmołszyn i będzie git. Dialogi to zrobimy ku…a z naszych rozmów przy wódce.. hahaha.
A kto nam to wyrezyseruje ..? No jak to kto.. ty Czaruś… byłeś już reżyserem w Nic
śmiesznego.. doświadczenie masz.. dasz radę. Ty Czaruś, zadzwoń do Zenka i się spytaj czy
nam grosza ze PISFu rzucą…. . Z pisu?? Co ty pierd..lisz? Nie pisu..PISFu. Tu trzy bańki tam
trzy bańki i zrobimy se ten film.
Czaruś, możesz wkręcić radzi i twoją dzidzię. A grubego ? Grubego też.. się prestiż podniesie.
Leszek wiesz co .. mi się to marzy nagrać coś takiego jak matriks. Czekaj .. do Gośki
zadzwonie…
Dzyn,,dzyn..
Gooośkaaaa…!! Gośkaaaa !!??
Czego..?? Mówiłam ci żebyś po pijaku do mnie niedzwonił…
Gośka.. słuchaj.. nie chciałabyś zagrać Trinity ?? haha.. poważnie.. bo my tu z kolegami film
będziemy kręcić…--------------------------------------