Przepraszam was że wydałem na ten film 15 zł, nie będę opisywał okoliczności, ale niech któryś z fanów mi powie co w tym filmie było dobrego. Próbowałem znaleźć jakikolwiek atut i nic. Oglądałem ten film z wielkim zażenowaniem i nie wyszedłem tylko dlatego, że byli ze mną znajomi.
Fabuła do dupy.
"Humor" żenująco tragiczny.
Dialogi do dupy.
Gra aktorska raczej do dupy, socha tragedia.
Muzyka beznadziejna.
Klimat męczący.
Jeżeli to miało być w stylu Tarantino to było raczej w stylu "jak mały Jasio wyobraża sobie dużą maszynę".
Czepiając się, to od kina w stylu Tarantino oczekuję chociażby niezłych laseczek, takich nawet tu nie było.
Hektolitrów krwi z opisu jakoś nie widziałem.
Na prawdę rzadko zdarza mi się krytykować film i żałować pójścia na niego, w tym przypadku tak jest.