ze tylko mu ogona brakowało i wilczych pazurów.W dramacie psychologicznym wypadałoby znaleźć jakiś rys psychologiczny postaci bo tak panie Pearce robi się karykatura.
Pearce dobry był! Jego wadą było to, że z dramatu pod koniec zrobiło się trochę science fiction, czyli nasz Wielebny porusza się niezauważenie, widzi wszystko a nie widzi go nikt, jest absolutnie bezszelestny i odporny na kule...