mam wrażenie, że jest to bardzo "osobisty " film Romana Polańskiego, o jego stosunkach do kobiet, a w szczególności o związku z Emmanuelle Seigner...
P.S.
Film jest fajny, ale dla ludzi którzy lubią od czasu do czasu pójść też to teatru :-)
Osobiście wolę trochę bardziej "Rzeź".
Jaki jest sens przenoszenia teatru na srebrny ekran w skali 1:1. Film ten ani nie jest teatrem telewizji ani teatrem sensu
stricte. Oglądając "Wenus" miałem wrażenie, że oglądam nagranie ze spektaklu, a taki wolałbym obejrzeć na żywo. Gdzie
ten geniusz Polańskiego, którym się w tym przypadku wszyscy zachwycają? Nie...
To, co mi osobiście bardzo się rzuciło w oczy w trakcie oglądania było niesamowite podobieństwo odtwórcy głównej roli do Polańskiego sprzed jakiś 40 lat. Już nie mówiąc o scenie, w której przywdziewa to ich "futro", robi damską pozę, z szminką na ustach i szpilkami na nogach. Ma się przed oczami Polańskiego jako...
Roman Polański ma już 80 lat i postanawia pokazać, że ciągle zna się na tych filmowych klockach i potrafi złożyć z nich sprawne kino.
Przywołuję wiek Polańskiego, bo kilka lat temu widziałem "Tatarak" Wajdy i miałem podobne wrażenie: pokażę, że jeszcze nie zapominam filmowego rzemiosła.
U Polańskiego zręcznie...
to byłoby teatralne objawienie: sztuka w sztuce, dwójka genialnych aktorów, etc. Niestety, jako film sprawdza się tak sobie, szczególnie zakończenie zaczerpnięte z Bachantek. Ale w teatrze byłby efekt wow ;)
Pierwszy film, w którym doceniam Seigner jako aktorkę a nie tylko nimfę Polńskiego. To chyba
rola jej zycia. Amalnic też świetny. Rozbudowane i ciekawe dialogi
Sam temat stary i mniej interesujący. Zaskakuje jak szybko role mogą się odwrócić.
Ogólnie ostatnio wzialem się za przeglądanie filmografii Polańskiego i z pewnością muszę stwierdzić, że jego żona się rozwinęła aktorsko i chyba właśnie to największy atut tego filmu. Ogólnie jak zwykle u Polańskiego więcej mówienia niż pokazywania, co dla mnie jest spora wadą. Po ciekawym, dynamicznym początku, przez...
więcejgwałci podstawową zasadę - nie odzywaj się, chyba że chcesz ulepszyć ciszę - ledwo się doczołgałem, z kinem nie spotkałem, a te słowa słowa martwe cóż mogą..
niestety film nakręcony chyba tylko dla kasy, przykre bo choć gra aktorów niezła to film o niczym,
miał być o skrywanych pragnieniach i żądzach wyszedł mdły i nudny. Gdyby nakręcił go ktoś inny
niż Polański to tzw "krytycy" nie zostawiliby suchej nitki, a tak wpadają w zachwyt. Wielki reżyser 3
moich ulubionych...
Panowie, nie ulegamy tak w pełni emocjom i żądzom. Panie potrafią to koncertowo wykorzystać. Film polecam
dlaczego te ochy i achy ? Bo Polański ? Seigner ? Nuda, nuda, nuda !
Facet z jakimiś problemami i narcystyczna suka. Poza tym pusto, płasko i sztucznie, że aż chemicznie.....
Bo Francja ? bo teatr ? bo uda Seigner niezłe ( cała reszta dyskusyjna )
Nieeeee, nie tego szukam w filmach. W sumie nie dziwne , że...
Uważam ze Wenus w futrze wyszła Polańskiemu świetnie dzięki obsadzie, muzycei scenariuszowi.W tym filmie mamy dużo ironi i sarkazmu a można doszukać się także suspensu.Nie wiadomo skąd wzieła się posatać Emmanuelle skąd zna tekst i skąd ma potrzebne kostiumy.Film koncentruję się na dialogach głównych bohaterów gdzie...
więcejbo czytałam tekst Masocha, i momentami Niewolnica Isaura jest, ale Polański jednak bystry facet, wykpił kilka ewidentnych klajstrów
Świetny film, który w sposób oczywisty nawiązuje do obrazu pt. "Śmierć i dziewczyna". Ale
"Wenus..." to film o wiele bardziej świeży, dynamiczny wciągający. Emmanuelle Seigner wygrała
dla mnie cały film, była szalona, niebezpieczna, charyzmatyczna. Polecam :-)