Film doskonale obrazuje wady systemu sądownictwa. W USA ludzi chroni instytucja ławy przysięgłych w Polsce stronniczy sędzia człowiek rodem ze szkoły Stalina decyduje o losie człowieka.
Mnie dziwi tylko jakim prawem adwokat sam zdecydował że odrzuci propozycję ugody i do sądu idzie. Wydaje się że jednak powinien przedstawić opcje 210 000 rodzinie i zapytać czy chca się procesowac czy nie.