Zanim zacznę na właściwy temat. Kilka słów o filmie. Pierwszy raz widziałem go w telewizji na początku lata. Spóźniłem się niestety, wręcz przypadkiem na niego trafiłem i od razu zostałem z myślą "faktycznie - miał być", bo tytuł był mi znany, a i w gazecie wcześniej mi mignął. Film mnie momentami bardzo bawił, ale i zachwycił balansem pomiędzy realizmem, a przerysowaniem. Z tym, że film na długo po zakończeniu "siedział" mi w głowie. Naprawdę boleśnie opisał mentalność - tu niestety chyba trzeba napisać konkretnie - Polaków. Ponieważ wtedy się spóźniłem, a film zrobił na mnie takie wrażenie, obiecałem sobie, że do tytułu wrócę. I dzisiaj - ze świadomością jaki to jest film - obejrzałem go ponownie. Mniej się śmiałem - bo i śmieszniejsze teksty pamiętałem, a i ponury obraz, który mi po poprzednim obejrzeniu pozostał do uśmiechu nie skłaniał.
Ale do rzeczy. Zastanawia mnie jedna rzecz, która wydaje mi się ewidentna: jakiś czas temu film obejrzała moja siostra (lat 24) - nie podobał jej się, dzisiaj przejrzałem forum i natrafiłem na kilka wypowidzi kobiet/dziewczyn - również niepochlebnych i przeczytałem recenzję ajrisz pt."Ech to młode polskie kino", która jak najpierw mi zasugerowały końcówki czasowników, a strona użytkowniczki nie pozostawiła wątpliwości jest kobietą - ocena z pewnością pozytywna nie jest.
Wniosek jest prosty: Tez film z jakiegoś powodu kobietom nie odpowiada. Oczywiście głównym bohaterem jest mężczyzna (Wojnar)i przez większość filmu widzimy czynność, którą niestety nazwać można "męską" - picie, ale co z tego? Czyżby jakaś kobieca wrażliwość odpychała je od tych pijackich scen i "męskiego" języka. Przecież ten film dotyczy ludzi w ogóle (Polaków?). Czy forma jest na tyle odpychająca kobiety, że tak negatywnie film oceniają?
W filmie są świete postacie i doskonale zagrane. Film jest na prawdę żywy - nie widzimy tylko samej zabawy gdyż scenarzysta świetnie urozmaicił ją wątkiem auta i gangstera. Mamy świetne zdjęcia i klimat filmu. I oczywiście przesłanie - nie jedno. Ajrisz napisała "banalne" - moim zdaniem nie, ale jeśli nawet, to właściwe do ciągłego powtarzania, jak najprostrza myśl filmu: "zobacz jak się bawisz jak jesteś pijany/na"
Problemem kobiet jest to, że często oceniają "emocjonalnie", zamiast "intelektualnie". To oczywiste, że "Wesele" odpycha pod względem estetycznym, że nie może tutaj zajść zjawisko "projekcji-identyfikacji". Przenoszenie swoich wyobrażeń, oczekiwań, gustów i upodobań na bohaterów filmów, a następnie identyfikowanie się z nimi jest zjawiskiem częstym, ale także mylącym dla widzów "niewyrobionych". Jeśli film nie wpasowuje się idealnie w ich wrażliwość, uznają go za "słaby" albo "dziwny", ponieważ nie potrafią odrzucić własnych, czysto emocjonalnych i powierzchownych upodobań.
No, ale to już kwestia tego, czy przyznajemy kinu funkcje artystyczne, czy traktujemy je jako sztukę jarmarczną, służącą wyłącznie rozrywce :)
Kobiety bardziej wrażliwe i delikatne. Taka wulgarność i syf w tym filmie je przeraża. Jak wspomniałeś one bardziej emocjonalnie odbierają świat i filmy. Ja ten film oglądałem głową oraz brzuchem od śmiechu i cały się pocę podczas tego filmu z emocji. A na końcowych napisach mam coś jak pustkę w głowie i czuję się skacacowany jakbym sam był na tym weselu. Kobiety zaś ogladają sercem i stąd ich boli :)
A ja jestem kobietą i mi sie podobał. Napewno odebrałam go bardziej emocjonalnie niż wy, i w czasie filmu raczej sie nie śmiałam. Uważam ze jest bardzo przygnębiający, a nawet można powiedzieć smutny i drastyczny, ale daje do myślenia i długo siedział mi w głowie. Co jest jego zaletą. 8/10
Ja też jestem dziewczynką :)) film podobał mi się , oglądałam go z uśmiechem na twarzy, szczególnie, ze obejrzałam go wieczorem po niezbyt udanym dniu :), polecam
Ja jestem jak to kolega wyżej napisał "i wrażliwa i delikatna" :]
a film mi się bardzo podobał, jako, że jestem miłośniczką kina Tarantino, jestem do wulgaryzmów przyzwyczajona. Z resztą podane w odpowiedni sposób, sprawiają, że film zyskuje wiele na wartości. Tak było i w tym przypadku.(nie oznacza to oczywiście, że klnę jak najęta) :]
Nie można określić, że "Wesele" to typowo męskie kino.
Wszystko zależy od osoby i od jej jakiś tam preferencji kinowych.
A, że akurat trafiliście na parę kobiet, którym obraz ten nie przypadł do gustu, to pech :).
Ja znam wiele takich, które film zachwycił, ja także się do nich zaliczam.
Pozdrawiam
Mnie, faceta, tez film nie bawil. Oczywiscie doceniam kilka naprawde zabawnych tekstow, rzuconych przez
pijanych w trupa balangowiczow, ale raczej bylem przygnebiony tym, co zobaczylem. Ponury, troche
przerysowany obraz polskiej rzeczywistosci, gdzie wszyscy albo pija, albo kombinuja, by dopasc jakas wieksza
kase. Dobre kino.