Nie zgadzam się z Twoją opinią zupełnie. "Wesele" to typ filmu dla specyficznej grupy odbiorców, którzy znają - w tym przypadku polskie - realia, obyczaje, "siedzą" w tej kulturze, rozumieją pewne sprawy intuicyjnie, "sami z siebie", bo nie wszystko da się opisowo wytłumaczyć. Film oskarowy powinien mieć jasną, przejrzystą, dla każdego zrozumiałą fabułę. A tym bardziej Amerykanie potrzebują czegoś lżejszego, może w tej kategorii akurat nie aż tak, jak ich filmy rodzime, ale aż tak pesymistyczne zakończenie?

Poczytaj na przykład komentarze na IMDB, jak tam zadają pytania "a dlaczego to?, "a dlaczego tamto?", "Idiotyczne, nie trzyma się kupy, bo ten robi to, tamten to, a panna młoda tamto". Jeśli niektórzy Polacy, użytkownicy Filmweb, nie rozumieją pewnych elementów akcji , to co dopiero powiedzieć o Kanadyjczykach czy Amerykanach? Film będzie zrozumiały wyłącznie dla osób z Europy Wschodniej, ale też niekoniecznie, bo najciekawsze są takie niuanse, domysły, które trudno wyłapać.