Nie umiem oceniać filmów Smarzowskiego, ale w tym wypadku trzeba docenić, że reżyser zebrał się na odwagę i poruszył bardzo delikatne tematy społeczne. Zrobił to w sposób po prostu dobry. Mało tego, pozwolił sobie na humor. Czarny, bo czarny, ale nie był on jakoś rażąco niestosowny.
Odnoszę wrażenie, że z każdym filmem Smarzowski decyduje się na coraz większy hardcore.