młodsza publiczność się wynudzi, zwłaszcza ta, która oczekuje komedii romantycznej. Film klimatem przypomina mi "Małe szczęścia", choć tamten był bardziej studium psychologicznym otoczenia, w którym jedno z przyjaciół, niezapowiadające się, nagle robi karierę, a tu mamy do czynienia z neurotycznym, nieporadnym bohaterem, który ma do wygłoszenia toast weselny i wspominając koleje swojego życia przez cały film wieszczy porażkę. Kameralny, lekko teatralny klimat, mało akcji, bardziej opowieść głównego bohatera, z dużym poczuciem humoru, ironią, można się pośmiać w wielu momentach. Generalnie sama prawda o nas, o funkcjonowaniu w związkach, o tym jak reagujemy, kiedy z jednej strony nadchodzi informacja, że musimy sobie zrobić przerwę. Dobra komedia francuska na 6,5, polecam
"dobra komedia dla grupy wiekowej 30+" Tylko nie podałeś górnej granicy, a ja mam sporo więcej i wymęczył mnie totalnie. Totalnie antypatyczny bohater w rodzinnym kręgu przedstawia kolejne wersje przyszłego przemówienia (jedna głupsza od drugiej), snuje wspomnienia i wyobraża sobie różne rzeczy związane z dziewczyną. "przypomina mi "Małe szczęścia":. Mi także, ale tamten nie był aż tak beznadziejny.
Fakt, te wersje przemówień były dość głupie, a rozterki głównego bohatera momentami irytujące. Bardzo przeciętny film, któremu do Małych szczęść" bardzo daleko. Tam każda postać miała jakiś rys, a tu wszystkie są papierowe, statyczne, nudne. Tam była jakaś fabuła, tutaj dostajemy strumień myśli głównego bohatera.
ciekawa tematyka lecz pokazany prze potwornie nudno, oglądałam na 4 razy, no nie sposób strawić tego za jednym zamachem