obejrzałem 30 min i zacząłem się zastanawiać czy ja na pewno oglądam ten śmieszy film którym miałem się zachwycić. Sprawdziłem na filmwebie i ku zaskoczeniu... tak to ta
komedia która miałem się zachwycić. Jest jedna śmieszna scena. Warto sobie jedna zerknąć ale nie nastawiać się na śmianie.
Moim zdaniem wszystko zależy od tego, co wprawia Cię w dobry humor. Dla mnie bardzo śmieszna była choćby mimika Rhino przy odczytywaniu jego przewinień w sądzie. Po tej scenie nie mogłem się choćby lekko nie uśmiechać, gdy widziałem tę twarz. Było wiele momentów, w których robiło mi się wesoło, ale ludzie w kinie potrafili się też zaśmiać na wzmiankę o genitaliach Alberta. Z jednym się zgadzam - nie jest to komedia, której scenariusz byłby zlepkiem gagów bez ogólnego sensu. Ale ja na taki film nie liczyłem i na pewno się nie zawiodłem.