...nawet jeśli towarzyszyć będą projekcji sprzeczne uczucia. Na uznanie, moim zdaniem, zasługuje odwaga Mahera, to że nie klęka przed autorytetami, nie waha się zadać pytań drażliwych i niepopularnych, mówić wprost co myśli. Temat jest wszak bardzo delikatny a poprawność polityczna w tych kwestiach wbrew pozorom nie obowiązuje tylko w Stanach.
Z pewnością film nie jest obiektywny, można prowadzącego oskarżać o kpiarstwo, o powierzchowność i unikanie szukania odpowiedzi głębiej, ale trudno dyskusję na temat religii zmieścić w 100-minutowym filmie to raz, po drugie zaś jego wartość polega na tym, jakie zadaje pytania i że zmusza do refleksji.
Dużo mówi się o tolerancji dla innych wyznań, innej wiary. Jeśli kogoś ten film oburzy, może czas, by zastanowił się, czy nie czas pojęcie tolerancji poszerzyć także o niewierzących.