Film jest jednostronny i ma na celu pokazanie że religie są szkodliwe. Taki jest cel tego filmu od początku do końca pokazanie NA SIŁĘ że religia jest szkodliwa. To nie jest film, któy stawia pytanie czy religia istnieje i dowody za i przeciw i prowadzenie dyskusji z ludźmi różnych wiar i ateistami. Każda "rozmowa", którą ten koleś z kimś przprowadza ma na celu ośmiesznie rozmówcy. Gość nie jest otwarty na cokolwiek ze strony mówiących, on nawet ich nie słucha, zadaje te jego pytania w taki sposób żeby zrobić głupka z pytanego. Dlatego Watykan nie chciał z nim rozmawiać bo z takmi ludźmi nie ma o czym rozmawiać, bo nie ma żadnego dialogu, on wie swoje i tyle. On jest ateistyczną wersją religijnych fundamentalistów. To jest pierwsza rzecz.
Druga rzecz z kim on te wywiady przeprowadza. Jeśli chodzi o chrześcijaństwo to przez godzinę gada z jakimiś kolesiami z ameryki, którzy mają jakieś swoje wersje biblii i jakoś po swojemu sami sobie je tłumaczą. Pyta ludzi, kórych on wie , że wiedzą mniej o tym od niego.
Trzecia rzecz jego argumenty są fałszywe. Przykład porównanie Horusa z Jezusem, to nie są żadne dowody ani dane historyczne tylko kolejne wymyśłone z interentu historyjki.
Koniec tego filmu i to jego podsumowanie pokazuje gościa, któy się boi religii bo ich nie rozumie. On się boi ekstremistów, fundamentalistów, którzy też nie rozumieją religii albo w złych celach wykorzystują religie. Garnka w kuchni też się można bać bo trafi się głupi co nim kogoś zabije a trafi się taki co w nim zrobi obiad i wszyscy się najedzą. Takie durne i głupie tezy, porady jak ten koleś na końcu tego jego filmu wygłasza to , aż dziw bierze, że ktoś dał pieniądze na finansowanie czegoś takiego. Tylko w ameryce - tutaj się zgadza to powiedzenie.