Wiarołomni

Trolösa
2000
7,8 1,1 tys. ocen
7,8 10 1 1111
6,0 4 krytyków
Wiarołomni
powrót do forum filmu Wiarołomni

„Bo na tym świecie, gdzie wszystko zużywa się, wszystko ginie, jest coś, co bardziej obraca się w ruinę, nicestwieje całkowicie, zostawia jeszcze mniej śladów niż Piękno- to Smutek”
W pewnym momencie oglądanie Wiarołomnych pomyślałam właśnie o owym stwierdzeniu. Jakże to . dzieło zaprzecza owemu sformułowaniu. A właściwie jakże to dzieło, bez dwóch zdań wybitne, którego wybitność trudno kwestionować, zaprzecza owemu stwierdzeniu.
Zastanawiające tylko na czym owa wybitność polega. Historia przecież tak bardzo prosta, a nasycona ogromem takiego uczucia i destrukcji iż wbija w fotel.

Dałam cytat z M. Prousta na początku, ponieważ Smutek wciąż przewija się przez egzystencję bohaterów. Marianne wciąż o nim mówi i nie może uwolnić się od niego. On nie nicestwieje, jak u Prousta, a narasta, wyniszczając.

W owym dziele ofiary jednocześnie przyjmują role katów- katów zarówno dla siebie, jak małej Izabelle. Coś co w sumie zaczyna Marianne, uważając romans za dobrą zabawę, kończy się śmiercią. I to Marianne cierpi chyba najdotkliwiej (może dlatego iż to na niej koncentruje się najwięcej opowieści). Przy tym nie jest to na tyle proste, bowiem nie zamienia w popioły związku faktycznie dobrego. Jej małżeństwo było idealne na pozór. Nie wolne od zdrad i faktu że dla Marcussa znajdowało się na miejscu kolejnym- po muzyce.

To co w filmie fascynuje i przeraża to cierpienie, które można faktycznie odczuć. Empatia, która niekoniecznie podlega kontroli.
Zapewne ów obraz ma w sobie wiele ciężkości, mimo że to przecież opowieść o namiętności, która nie tak łatwo się wypala. Podoba mi się także pomysł rozliczenia z własną przeszłością. Reżyser opisuje nie tylko historię sprzed lat, ale także przeżywa owo cierpienie jej towarzyszące na nowo. Mimo upływu czasu nie zapomina.
Chyba niebagatelny jest też czas trwania samego obrazu. Gdy spojrzałam na licznik mijała druga godzina, a ja zupełnie tego nie odczułam. Może dlatego że Bergamnn chyba nigdy nie poucza i nie moralizuje. On jedynie pokazuje. Osądzają siebie samych bohaterowie filmu. Czy ktoś z widzów może faktycznie potępić zachowanie kogoś z tej trójki?