mówiąc oględniej, film nie jest rewelacyjny, mówią po angielsku w Rosji, co jest ciekawostką okresu stalinowskiego, początek filmu ok, im dalej tym faktycznie nudnie. bez pomysłu scenariuszowego, bez polotu - lepsza polska Cynga 1991 roku.
główna aktorka dała z siebie dużo, więc to plus. poboczne role polskich aktorów,
plusem będzie też w miare trzymanie realiów i dbałość o szczegóły, przynajmniej ja nie dostrzegłem jakichś odstępstw.
Że mówią po angielsku? W "Pianiście" Polańskiego zarówno Polacy jak i Niemcy też mówią po angielsku. Jest naprawdę niewiele filmów w których pozostaje się >strict< jeśli chodzi o języki. Także tutaj uważam, że to nie jest akurat takie istotne.
Polskie role - dobrze jest zobaczyć Globisza, czy Zamachowskiego, choćby na parę minut, PLUS. :)
Taa, bo tylko Gibson jest mistrzem żeby wskrzesić do filmu język staroaramejski. A "wichry z kołomyji" ;] To i tak nic w porównaniu z filmem "300", gdzie Spartanie mówili po angielsku z bardzo dziwnym akcentem.
Na temat wypowiedzi tiltomasza powiem tylko, że powinna być usunięta, tak samo zresztą jak wpisy typu "ZAJEBISTE, ZAJEFAJNE!!!!!!!!!" ponieważ kompletnie nic nie wnoszą.
Mnie film oglądało się bardzo dobrze. Pewnie, że są lepsze obrazy tego typu ale jeśli kogoś interesuje ta konkretna tematyka to zachęcam do obejrzenia. Powiem więcej, film ten zachęcił mnie do przeczytania książki na podstawie której powstał.
si79mi-pajacu,może Twoje wypowiedzi należy usunąć? To,że sie Tobie takie gnioty podobają to zachędzaj do oglądania swoich znajomych,ale nie krytykuj czyjś wypowiedzi,każdy ma prawo wyboru. A tak na marginesie to gratuluje gniotowskiego gustu. Pewnie film ,,Kung fu Panda,, to dla Ciebie film życia:)
Oj -zgadzam się w zupełności. Szczególnie spustoszenia w mentalności, kulturze i tzw. dobrych obyczajach czy inaczej "kindersztubie" - są po prostu dramatyczne. Widać to - niestety - także (a może zwłaszcza?) w sieci. Pozdrawiam
Zabawne. Czego można oczekiwać wybierając film biograficzny o pani profesor skazanej na 10 lat łagru? Jeśli strzelaniny i mordobicia w stylu "Rambo" to nie dziwię się, że potem ktoś o filmie pisze, że jest długi i nudny. Choć tak naprawdę nie jest nudny, może nie powalający, ale godny obejżenia, chociażby dla tego, że poruszono w nim temat, który jest tak naprawdę wciąż tematem tabu na zachodzie, a mianowicie łagrów sowieckich. Natomiast zarzut, że w filmie mówią po angielsku, a akcja toczy sięw Rosji pozostawię wogóle bez komentarza i uznaję to za żart osoby, która o nim wspomniała.
Temat potraktowany pobieżnie, bez dramaturgii-zwłaszcza druga połowa kojarzyła mi się z melodramatem. Kilka dobrych, poruszających scen, z przyjemnością oglądałam polskich aktorów ale mam żal za wyrywkowe podejście do tematu. Zbyt dużo jednoznacznych scen, wątpię, żeby wybory w pokazanych sytuacjach były oczywiste.