Nie wiem dlacźego to oglądałam, ale jednak oglądałam... więc nie mogło być takie źłe ;] strasźne ani trochę, bo nie oglądam sama strasźnych horrorów, jest utrźymane w stylistyce horroru-komedii, raź nawet pocźułam Bollywood. Tylko jedna scena była tak nudna, źe musiałam ją prźewinąć. Roźrywka w sam raź na Wielkanoc.
ale srednia 1.8? to chyba jaja jakies ..
totalny pastiz typowych slesherow, ktorych o dziwo w ostatnich latach bardzo malo powstaje.
tutaj to morderca sie przewraca nie ofiara, duzo fajnych ujec jakby z reki, krew jak sok malinowy, wszystko co mialo byc jest, szurnieta rodzinka, seryjnie potrzepani, psychiczny zwyrol...
(...) Mnie do "Pitchfork" przekonała już jedna z pierwszych scen oraz towarzyszący jej, industrialny montaż. Opening pobrzmiewa tu z lekka echem kluczowej sekwencji z "Zaproszenia" Karyn Kusamy, a trochę zwraca uwagę, jak różnią się te dwie pozycje. Już prolog czyni z "Pitchfork" film wyjątkowy. Jeśli kręcą Was...
Myśliwy który ostano dowiedział się wstrząsającej informacji na temat swojej rodziny namawia swoich przyjaciół by wybrali się z nim do Nowego Jorku na farmę gdzie dorastał, ma tam spotkać po raz pierwszy swoich rodziców. Kiedy cieszą się pobytem nad jeziorem Michigan wychodzi na jaw inny szokujący sekret.