(...) Mnie do "Pitchfork" przekonała już jedna z pierwszych scen oraz towarzyszący jej, industrialny montaż. Opening pobrzmiewa tu z lekka echem kluczowej sekwencji z "Zaproszenia" Karyn Kusamy, a trochę zwraca uwagę, jak różnią się te dwie pozycje. Już prolog czyni z "Pitchfork" film wyjątkowy. Jeśli kręcą Was pastisze, w których podczas scen pogoni o własne nogi przewracają się mordercy, nie ofiary, a sztampowi nastoletni bohaterowie nazywani bywają "wymiocinami Klubu Winowajców", jest szansa, że w dziele Packarda dostrzeżecie materiał co najmniej niezły.
hisnameisdeath . wordpress . com/2017/03/10/to-hurt-you-bad-pitchfork-2016