Pomysł na fabułę bardzo dobry. Gra aktorska świetna. Niestety są drobne mankamenty, takie błędy, które popełniają postacie, nielogiczne rzeczy w postępowaniu. Np. nie rozumiem, po co był ten obrus? Po co tak długie "leżenie w wannie". Jak dwie kobiety mogły raz unieść bez większych problemów ok. 100kg a potem kobieta z mężczyzną tyle samo ledwo nieśli- czy to ta wiklina była taka ciężka? :D Albo to skradanie się nocą obu pań pod szkołą, cichutko, by nikt nie słyszał, szepczą a przecież potem dobrze słychać plusk w basenie. Jest jeszcze strażnik w szkole, który nie może nie zauważyć kto wchodzi, a kto wychodzi z jej terenu skoro osobiście otwiera bramę. No i czy nie można upewnić się na 100% badając puls, że dana osoba nie żyje? Dziwi też oskarżenie- 25 lat? Za co? No ale kto to wie... może wtedy we Francji był na coś takiego paragraf...
Zaś co do fabuły, jej przewidywalność (choć nadmienię, że od pewnego momentu) najlepiej sumuje jedno zdanie wypowiedziane przez detektywa w rozmowie z żoną dyrektora szkoły: "A a a oczywiście, była jego kochanką i pracowała dla pani, proszę, proszę..." :)
Może dla widzów tamtych lat film był wciągający, mocny thriller a nawet momentami straszny ale wg. mnie po latach dla osób które trochę filmów widzieli, nie jet niczym nadzwyczajnym, jeśli oczekuje się od thrillera napięcia do końca. Jedynie sama realizacja mnie zadowala, jak napisałam na początku, od strony artystycznej film jest bdb.
1. Obrus był po to, żeby mieć w co zawinąć ciało, a także, żeby przykryć "zwłoki" w taki sposób, żeby nie było widać w jakim są stanie pod spodem (przecież facet musiał oddychać, a nie mógł być zanurzony cały czas pod wodą). 2. To chyba faktycznie bez sensu, ale nie jest to też błąd - co za różnica, gdzie zwłoki leżą? W teorii miało to być po to, żeby mieć 100% pewność, że mężczyzna się utopi. 3. To prawda, że najpierw go w dwójkę niosą bez żadnych problemów z pokoju do wanny, a potem nagle kosza z jego zwłokami nie da się podnieść i co chwilę spada, aczkolwiek ta scena z koszem jest kręcona na schodach (a dużo ciężej manewrować ciężarem schodząc po schodach niż na płaskim) i gdy próbują go podnieść z ziemi do auta (dużo łatwiej coś ciężkiego przetargać z łóżka do wanny niż wnieść z poziomu ziemi do samochodu). 4. Narobienie hałasu w nocy przez nieudolne skradanie się to też niekoniecznie błąd, bo nie każde morderstwo jest perfekcyjne. To że ktoś w filmie zrobił coś bardzo głupiego, pomylił się, zrobił coś bez sensu itp., to może pokazywać np. poziom zestresowania u bohaterów. Ciężko się takich rzeczy przyczepiać, bo tak to cały ten plan byłby do zmiany (np. bez sensu, że chciały go wrzucić do basenu, a nie po prostu do jakiejś rzeki na odludziu, no ale na koniec filmu już wiemy czemu Nicole obmyśliła to tak, a nie inaczej). Moim zdaniem błędem była ta chęć sprawienia, aby ciało zostało odnalezione - bo chyba każdy wie, że im dłużej czasu upłynie do znalezienia ciała, tym morderca jest bezpieczniejszy. Najpierw w ogóle nie wiadomo, że do morderstwa doszło, a po znalezieniu zwłoki są w stanie rozkładu do takiego stopnia, że nie da się dokładnie określić czasu i przyczyny zgonu. Dlatego bez sensu było to, że Christina tak bardzo chciała, żeby ktoś te zwłoki odnalazł, że ryzykowała rzuceniem na siebie podejrzeń. No ale tak jak mówiłam wcześniej, nielogiczne decyzje można wytłumaczyć stresem i załamaniem psychicznym bohaterów. 5. Strażnik nie widział go, jak wchodzi i wychodzi, bo on nie wszedł na teren szkoły (tylko został wniesiony w koszyku), a potem już z tej szkoły nie wyszedł. Ale nawet gdyby tak było, że strażnik kogoś nie zauważył, to od kiedy to jest problem przeskoczyć przez mur niezauważonym, żeby się gdzieś włamać lol 6. Tak, Christinie mogła sprawdzić puls, ale to akurat nie jest żaden błąd, bo film od początku pokazuje, że nie jest ona pełna entuzjazmu do tego morderstwa, tylko dała się przekonać; że boi się zwłok i że nie chce ich w ogóle dotykać. Nicole powiedziała jej, że ciało nie daje znaków życia (więc to by świadczyło o braku pulsu). 7. Tu też się zdziwiłam za co, bo faktycznie rodzi to pytanie. Czy jeżeli wiemy, że ktoś ma bardzo słabe serce i obmyślamy cały plan, jak tę osobę śmiertelnie przestraszyć, tak żeby dostała zawału i żebyśmy mogli odziedziczyć po niej majątek - to jeśli potem ktoś nas nagrywa/podsłuchuje, jak się przyznajemy do tego, że to właśnie było naszym zamiarem i intencją, to czy możemy odpowiadać za zabójstwo albo za spowodowanie urazu, czy jakiś inny tego typu paragraf? To bardzo ciekawe pytanie, bo na pewno można spróbować kogoś z czymś takim oskarżyć, ale wcale nie jest powiedziane, czy w sądzie skończyłoby się to skazaniem czy umorzeniem. Fakt, że para została przyłapana w trakcie przyznania się do całego tego planu i motywu za nim stojącego, na pewno działa na ich niekorzyść, bo tracą możliwość zaprzeczania, że śmierć bohaterki nie była ich zamiarem i że to tak niefortunnie wyszło.