..mimo że Bergmana uwielbiam i wiele z jego filmów oglądałem z zafascynowaniem. Całkowitym wciągnięciem w taśmę filmową, zanikiem świata poza teatrem ruchomych obrazków. Takie uczucie z pewnością kiedyś każdy doświadczył, ale tu trzeba ciszy i skupienia. "Wieczór kuglarzy" poprzerywany był powrotami do rzeczywistości, bo coś raz po raz trzeba było zrobić. I może przez to ciężko było odebrać mi ten film w taki sposób, jaki mógłbym sobie życzyć. Trzeba dać chyba 2 szansę:) Pozdrawiam i mimo wszystko polecam, bo to first hand class:)